Buty sportowe retro, czyli Onitsuka Tiger Mexico 66

Niechęci do obuwia sportowego nabawiłam już we wczesnym nastolęctwie. Nie pamiętam już, w czym wobec tego biegałam co lato, ale żywo wspominam niechęć do poszerzających stopę fasonów i dziwnie sprężynujących podeszew. Trochę to trwało; pierwszą parę miejskich butów sportowych sprawiłam sobie dopiero po trzydziestce.


Ziarenko nadziei zasiał we mnie w 2003 roku film „Kill Bill”, w którym Uma Thurman miała na sobie leżące jak rękawiczka buty sportowe w tygrysie paski. Potem przeczytałam, że to kultowy model japońskiej marki Onitsuka Tiger, produkowany z bardzo niewielkimi zmianami od lat 60.

Firma, nazwana nazwiskiem założyciela, powstała w 1949 roku. Celem Kihachiro Onitsuki było poprawienie nadszarpniętego przez wojnę morale japońskiej młodzieży przez zachęcenie ich do uprawiania sportu i stworzenie atrakcyjnych butów sportowych. W 1977 roku firma zmieniła nazwę na Asics, akronim łacińskiego motto „Anima Sana In Corpore Sano”. Na początku lat 2000 firma Asics zdecydowała się ponownie wprowadzić do sprzedaży część swoich starszych modeli w linii o nazwie nawiązującej do tradycji marki – Onitsuka Tiger.

Drapieżny i delikatny: Onitsuka Tiger Tai Chi. 

W tym czasie Quentin Tarantino rozpoczął prace nad „Kill Bill”, filmem mającym być hołdem dla azjatyckich filmów walki. Chciał, by strój granej przez Umę Thurman Panny Młodej nawiązywał do kostiumu Bruce'a Lee w nieukończonym filmie „Gra śmierci” z 1978 roku – filmie, który spopularyzował buty Tai Chi marki Asics. Infografika poniżej pokazuje podobieństwa między kostiumami obu postaci (swoją drogą – buty Umy widziałam, ale dopiero teraz zauważyłam, że to nie jest dres!).

Oba filmy były dla japońskiej marki ogromnym sukcesem promocyjnym, choć po „Kill Bill” musieliśmy jeszcze chwilę czekać, nim weszła do Polski.


Wtedy w moim życiu pojawiły się one:


– moja pierwsza para innego kultowego modelu marki: wygodniejszego do noszenia na co dzień Mexico 66 (ich nazwa pochodzi od miejsca i daty debiutu modelu zdobionego kultowymi paskami). To najbardziej szalona kolorystycznie para z pięciu, które miałam do tej pory.

Jakie są (w moim odbiorze) zalety Mexico 66?
  • Niesamowita wygoda, lekkość, miękkość. 
  • Dopasowanie – but leży na stopie jak rękawiczka – i cienki język. 
  • Wykonanie ze skóry naturalnej. 
  • Bardzo cienka podeszwa, nie wychodząca poza obrys buta. 
  • Dostępność połówek w rozmiarówce. 
  • Stylistyka uniseks. 
  • Powtarzalność rozmiaru i stylu – po ustaleniu rozmiaru można kupować kolejne pary w ciemno (polecam Allegro). 
  • Miejsce na wkładkę ortopedyczną. 
  • Przystępna cena (ok. 200 złotych). 
  • Nie wycierają się wewnątrz. 
Wady (znów subiektywnie):
  • Nieprzewidywalne kombinacje kolorystyczne – zazwyczaj kupuję najbardziej akceptowalny model dostępny w danym sezonie, bo nigdy nie wiadomo, czy w przyszłym nie trafi się jeszcze dziksza kombinacja. 
  • Niska dostępność w stacjonarnych sklepach Asics. 
  • Buty zachowują pełnię urody przez rok, może trochę dłużej – ze względu na to, że podeszwa jest cieniutka, a but blisko ziemi, w drugim sezonie mogą już pojawić się ubytki koloru.
Jeśli macie problem z noszeniem tradycyjnych 'adidasów', albo chętnie spróbowałybyście kolorowej alternatywy, myślę, że warto poszukać salonu Asicsa i zmierzyć sneakersy Mexico; sama jestem im wierna od kilku lat i wiem, że nie jestem w tym odosobniona.

Pozdrawiam:)

Komentarze

Popularne posty