Portrecista z tajemnicą - Sir Herbert James Gunn

Sir Herbert James Gunn, Kobieta w chustce

Kiedy jakiś czas temu trafiłam w internecie na portrety malowane przez Sir Herberta Jamesa Gunna (1893-1963) wydały mi się banalne i zachwycające jednocześnie (te kolory! te rysy! ta świetlistość!). A potem trafiłam na ciekawy i trudny trop w życiu Gunna, który do 1929 roku był przede wszystkim pejzażystą malującym w duchu impresjonizmu.

Przed wybuchem I wojny światowej, wywodzący się ze szkockiej klasy średniej, kształcony w Glasgow, Edynburgu i Paryżu Gunn malował pejzaże, często miejskie, Francji, Hiszpanii i Algierii  proste, puste, świetliste, świetnie operujące przestrzenią i odmalowujące upał:

Wielka fontanna, Tuilerie - Paryż, 1914

Tuilerie, 1913

Wraz z wybuchem wojny Gunn został powołany do regimentu artystów (Artists Rifles), i dopiero po jakimś czasie wysłano go na front do Francji, gdzie namalował ten obraz:

W przeddzień bitwy nad Sommą, 1916

Tytuł mówi wszystko. Jest ostatni dzień czerwca 1916, tuż przed trwającą cztery i pół miesiąca bitwą nad Sommą, w której po stronie Ententy zginęło 600 tysięcy, a po stronie Niemiec – 450 tysięcy ludzi. Gunn przeżył, ale do końca życia nie chciał mówić o swoich doświadczeniach wojennych. 

Ucierpiawszy wskutek ataku gazowego, Gunn wrócił do malarstwa, ale bez przekonania. Jego obrazy z tego okresu są czyste, dobrze zakomponowane, ale brakuje im energii czającej się we wcześniejszych pejzażach. W 1925 opuszcza go żona. To kolejna rzecz, o której Gunn będzie milczeć.

Odpływ, 1920

Piazza del Popolo, Rzym, 1929
Rzym od stony Pincio, widok na bazylikę św. Piotra, 1928/29

Pobyt w Rzymie na przełomie 1928 i 29 roku był chyba jednym ze szczęśliwszych okresów w życiu artysty, który pojechał tam za swoją przyszłą żoną, Marie Pauline Miller, pracownicą firmy Elizabeth Arden. (Podobnie jak Gunn, Pauline przestanie z czasem używać pierwszego imienia.) Planowali pobrać się w Paryżu w 1929, ale Gunn chciał wykorzystać pobyt za granicą, by malować, i zarobić trochę pieniędzy na początek drugiego małżeństwa. Wystawa obrazów z Rzymu okazała się co prawda klapą, ale krytycy dostrzegli jego portrety. To wtedy Gunn zdecydował się rzucić pejzaże i zacząć malować wygładzone portrety ludzi, którzy takich portretów potrzebowali (wśród jego klientów była królowa Elżbieta II, jej ojciec, król Jerzy V, i czterech premierów).

Gwendoline Thorne, 1925

Jane M. Robertson, dyrektorka Park School w latach 1929–1944  wygląda na to, że go ujęła:)

Sonia w zieleni, 1932

Jednak ulubioną modelką Gunna była jego elegancka druga żona, Pauline  kobieta o kocich rysach i zalotnym spojrzeniu:

Pauline w Paryżu

Pauline w żółtej sukni, 1944

Ten obraz, namalowany podczas II wojny, był mocno kontrowersyjny  przedstawiał pięknie ubraną i umalowaną kobietę w czasie, kiedy wszystkie towary uważane za zbytkowne były ściśle racjonowane bądź wręcz nielegalne. Podejrzewam, że pani Gunn nie znalazłaby wspólnego języka z paniami z Instytutów Kobiecych.

Pauline czekająca, 1939

Tu uderza mnie kontrast między nią, namalowaną w stylu gwiazdy hollywoodzkiej, a banalnym tłem (czyli ludźmi, którzy nie są nią;)

***

Z tego, co udało mi się wyszperać, wynika, że Pauline zmarła dość młodo  w 1950 roku, sześć lat po powstaniu portretu w żółtej sukni. W 1953 roku Gunn został wybrany Przewodniczącym Królewskiego Towarzystwa Malarzy Portrecistów, i piastował to stanowisko przez dziesięć lat, aż do śmierci; była to nagroda za to, co osiągnął, próbując zostawić za sobą przeżycia wojenne, w dziedzinie malarstwa, którą określał jako "dającą grunt pod nogami... tradycyjną i rozsądną." (źródło)

Komentarze

Popularne posty