Styl Panny G. (Eva Green) w "Pęknięciach" (Cracks)

„Pęknięcia” (Cracks), film z 2009 roku w reżyserii Jordan Scott, opowiada historię Panny G., charyzmatycznej nauczycielki zatrudnionej w szkole z pensjonatem w odległej części Anglii, oraz grupy sześciu dziewcząt z trenowanej przez nią drużyny pływackiej, które uważają się za elitę szkoły. Jest rok 1934, dwa lata przed hiszpańską wojną domową, i ustalony porządek burzy przybycie Fiammy, dziewczyny z hiszpańskiej rodziny arystokratycznej, 'zesłanej' tam za skandaliczny romans z komunistą.

Panna G. pozuje na kobietę światową i wyzwoloną, dla której praca w szkole to tylko chwilowy postój między jedną a drugą egzotyczną podróżą. Pożycza uczennicom kontrowersyjne książki, częstuje je papierosami, opowiada o romansie z ojcem jednej z uczennic, wyciąga je na nocne pływanie nago w jeziorze. Szybko dociera do nas, że Panna G. traktuje uczennice jak swój dwór, bądź nawet towarzyszki zabawy, z której  po przybyciu Fiammy  zostaje w końcu wyłączona. Jej wysiłki, żeby temu zapobiec, kończą się tragicznie.

Za bardzo przemyślane kostiumy w tym filmie odpowiada kostiumografka Allison Byrne, która, prócz tego, że kostiumy miały odzwierciedlać modę lat 30. i stopniowy rozpad osobowości bohaterki, musiała spełnić jeszcze jeden warunek, stawiany przez reżyserkę: ubrania Panny G. miały być zróżnicowane i nieco egzotyczne, modne i teatralne, ale jednocześnie wyglądać tak, jakby mogła uszyć je sama (w jej pokoju widzimy starego Singera), albo kupić z drugiej ręki.

„Jej kostiumy są niekiedy dość niecodzienne, więc musieliśmy się postarać, żeby wyglądały na prawdziwe stroje, a nie przebrania czy kolekcję mody.” – Allison Byrne   

Podobnie jak w przypadku kostiumów do „Wieku Adaline” (które omawiałam tutaj), kostiumografka nawiązała współpracę z domem mody, którego twarzą była grająca rolę Panny G. Eva Green, czyli Diorem. Jak mówi Byrne, ludzie z Diora chętnie udostępnili im swoje kolekcje vintage – i choć 'vintage' w przypadku tak działającego domu mody oznacza 'z ostatnich pięciu lat', to szczęśliwie w tym okresie Galliano wypuścił kilka kolekcji inspirowanych postacią Marleny Dietrich; Byrne mogła więc adaptować te modele, szyjąc je na użytek filmu z materiałów bardziej odpowiadających epoce, a kilka wypożyczyła. Udało jej się też wypożyczyć z londyńskiej firmy szyjącej kostiumy filmowe nieco oryginalnych strojów z lat 30.

Garderoba Panny G. współgra z tym, czego kobieta uczy dziewczęta – że wszystko jest w ich zasięgu, że nie ma żadnych ograniczeń. Pokażę Wam jej ubrania w trzech grupach – podział jest subiektywny i może nawet momentami niepoprawny, ale chodziło mi w nim o pokazanie różnych stron osobowości bohaterki.

Awanturnica

Bardzo ważnym elementem garderoby Panny G. są nowe w kobiecej garderobie lat 30. spodnie. Prócz hołdu złożonego Dietrich, podkreśla to jej niezależność i żądzę przygody (tak, oglądałam ten film do końca, ale nie chcę psuć przyjemności tym, którzy jeszcze go nie znają). Zdarza jej się też nosić zestawy inspirowane męskim stylem  jak ten, w którym widzimy ją w pierwszej scenie filmu:

lub ten – łączący spodnie z wysokim stanem i koszulę w stylu safari:

Członkini cyganerii

Panna G. lubi łamać konwencje (np. w trakcie zajęć zachęca skaczące dziewczęta, żeby „były seksowne”) i ubierać się jak artystka:

Podoba mi się to, że w jej strojach widać spójność – czarna „góra” na dole po lewej to długa  sukienka-syrenka, a nie bluzka widoczna na górnym prawym zdjęciu; łączy je kolor i drapowany dekolt. Ciężkie kolczyki i wisior pojawiają się w kilku zestawieniach w filmie. Zestaw z prawego górnego zdjęcia, który Panna G. ma na sobie podczas lekcji skoków do wody, jest praktycznie identyczny z formalnym zestawem, który ma na sobie scenę wcześniej – zamieniła tylko podkreślającą talię, asymetrycznie zapinaną marynarkę (tę samą, którą miała na sobie w pierwszej scenie filmu, patrz zestaw z kaszkietem) na narzutkę w stylu japońskim, która z kolei jest bardzo podobna do jej szlafroka... itd. Daje to naturalny efekt prawdziwej, 'pracującej' szafy, a nie paradowania w osobnej kreacji w każdej scenie.

A to chyba najbardziej uderzający zestaw z filmu (który faktycznie wygląda na skompletowany w sklepie ze starzyzną):

Elegantka

Panna G. wyróżnia się na tle starszych, nieatrakcyjnych koleżanek z pracy nie tylko nowoczesnym stylem, ale także elegancją i dbałością o siebie (zwróćcie uwagę na jej manicure i pedicure!).

Końcówka

Nadchodzi koniec. Koniec pieczołowicie tkanej autokreacji, koniec bycia kolorowym ptakiem. Panna G. staje się ze sceny na scenę coraz bardziej zwyczajna, szara, brytyjska, co najlepiej ilustrują jej fryzury i płaszcze (pokażę je chronologicznie):

Bezkształtny, długi płaszcz, pierwszy z lewej, zapowiada, że od tej sceny będą już tylko wzloty i upadki, z przewagą tych ostatnich; trencz próbuje jeszcze przeobrazić Pannę G. w niezależną bohaterkę, ale to w tej scenie, zapytana, czy chce wejść na prom, znacząco odpowiada „Nie lubię otwartych akwenów”. Ostatni kostium to totalna zgrzebność – gładko zaczesane włosy, brak makijażu, szary płaszcz.

Panna G. nazywa się Griben.



(Pisząc pierwszą część tego tekstu, czerpałam głównie z dwóch materiałów – tu i tu.)

Komentarze

  1. Wpisuję na listę filmów do obejrzenia. Piękne zdjęcie tytułowe, zresztą pozostałe również bardzo zachęcające ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest to jakieś wielkie dzieło, ale ma ciekawy klimat, i fascynuje mnie to, jak Panna G. tworzy siebie.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty