Czego słuchałam w październiku, czyli pogodna muzyka na jesień


Dzisiejszą porcję znalezionej na YouTube muzyki retro rozpocznie mój ulubiony ostatnio kawałek, czyli „Incense And Peppermints” (tu z zestawieniu z utworem „A Beautiful Morning”). „Kadzidło i miętówki” Martina Denny'ego pochodzi z wydanej w 1968 płyty „A Taste of India”, reprezentującej style easy listening, bossa nova i fusion. Ma cudownie maniakalny rytm i odjechany sitar, i chciałabym w ramach podróży w czasie znaleźć się na jednej z imprez, na której go puszczano, choć miałabym pewnie potem kłopot z powrotem do domu – z bardzo wielu powodów... 


Następny kawałek, w którym big band spotyka się z muzyką świata, zrobił na mnie duże wrażenie. Les Baxter był autorem ponad stu pięćdziesięciu ścieżek dźwiękowych, i jednym z ludzi, którzy ukształtowali muzykę rozrywkową połowy dwudziestego wieku – zdecydowanie temat do dalszych poszukiwań. „Vodoo Dreams” zostało wydane w 1959 roku na płycie „Les Baxter's Jungle Jazz”. (Jednostki wrażliwe na punkcie tzw. cultural appropriation informuję, że na przełomie lat 50. i 60. XX wieku zachwyt nad egzotyką przy jednoczesnym braku szacunku dla niej był normą – paniom domu polecano np. przerabianie przywożonych z podróży sari na podkładki pod talerze.)


Płyta „Rainforest” (1966) to na pierwszy rzut oka składanka łatwych w słuchaniu przebojów granych na organach Hammonda, ale jest bardziej niż warta przesłuchania, nie tylko dlatego, że wspaniale poprawia nastrój – Brazylijczyk Walter Wandelrey ściśle współpracował z João Gilberto (ojcem bossa novy) i Antônio Carlosem Jobimem.


Następna płyta jest trochę bardziej egzotyczna – tak jeśli chodzi o regiony świata, które przywołuje, jak i mniej oczywisty dziś dla nas styl muzyczny, który reprezentuje. „Exotica Volume II” Martina Denny’ego (1957) to wyprawa do Azji i na wyspy Pacyfiku, przełamana futurystycznym brzmieniem w stylu space age. 


A jeśli macie ochotę na bardziej znajome klimaty, oto piękny album Antônio Carlosa Jobima „Stone Flower”, który, choć wydany w 1970, czyli już po zmierzchu ery bossa novy, przypomina to, co w tym stylu muzycznym najpiękniejsze:


Serdecznie zachęcam do przesłuchania tych nagrań – dały mi w tym miesiącu wiele radości!

Zdjęcie tytułowe: Gianluca Riccio, Unsplash

Komentarze

  1. Dzięki za sugestie, miło się słucha�� Ja generalnie raczej nie komentuję, więc przy tej okazji chciałam powiedzieć, że od jakiegoś czasu zaglądam na Twojego bloga regularnie. Retro to nie mój styl, ale podoba mi się na innych, a Ty piszesz ciekawie, więc z przyjemnością będę śledzić Twoje poszukiwania�� Pozdrawiam, Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że się odezwałaś! Każdy "ujawniający się" czytelnik to dla mnie duża frajda i motywacja, żeby pisać regularnie i trzymać poziom:-) A retro stan ducha i wiedza są dla mnie dużo ważniejsze, niż odtwarzanie stylizacji (choć stawiam na konsekwencję i od początku września spodnie miałam na sobie raptem raz:-))) Pozdrawiam, Ewa

      Usuń
  2. Z przyjemnością czytam Twojego bloga, lubię czytać o modzie retro a ty fajnie piszesz. Podobają mi się też zdjęcia ilustrujące opisywane trendy :)
    Pozdrawiam, Anita :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) w takim razie jest szansa, że spodoba Ci się coś z tego, co planuję dla Was na listopad - będzie trochę historycznie, dużo zdjęć, i po raz pierwszy pokażę coś z własnej szafy:-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty