Woalka - klasyka i współczesność

Tak jak pisałam w zeszłym tygodniu, jednym z pierwszych punktów zetknięcia z estetyką retro był dla mnie teledysk Madonny „Take a Bow” (1994), z którego pochodzi zdjęcie powyżej. Piosenkarka starała się wtedy o rolę Evity Peron, i jej pierwszym posunięciem było wcielenie się w rolę femme fatale w stylizowanym na lata 40. kostiumie Johna Galliano, łącznie z okrywającą twarz woalką (tzw. birdcage veil) i długimi rękawiczkami. To dzięki tej stylizacji zdałam sobie sprawę z siły rażenia woalki.

W Elegance, wspaniałej książce o stylu wydanej w 1964, Genevieve Antoine Dariaux, dyrektorka domu mody Niny Ricci i autorytet w sprawach haute couture, pisze tak:
„Nieco obecnie niemodne (pojęcia nie mam, czemu) woalki są wśród najbardziej twarzowych damskich akcesoriów. Być może wypadły z łask dlatego, że powszechnie używano ich w zastępstwie kapeluszy, co było rozwiązaniem łatwym w noszeniu, niedrogim, stylowym i praktycznym! A ponieważ mody przemijają często bardzo szybko, im szerzej się przyjmują, tym szybciej mijają.
Woalka zawsze jest wytwornym dodatkiem, i prócz starszych pań, które mogą osłaniać twarz woalką od rana do nocy, wyglądając przy tym bardzo dostojnie, nikt nie powinien zakładać woalki przed piątą po południu. Rozmiar oczek powinien być dobrany do twojej osobowości; femme fatale może podkreślić swoją tajemniczość i uwodzicielskość cięższą, grubszą woalką, podczas gdy naiwna kobietka powinna podkreślić swój wdzięk delikatną tiulową mgiełką. Jeśli chodzi o kolor, nie ma ograniczeń – ale czerń jest zawsze najbardziej szykowna.

Miejmy nadzieję, że projektanci wskrzesza modę na woalki okrywające całą twarz, a nie wyłącznie oczy. Woalka na całą twarz przydaje tajemnicy i wyjątkowości najbanalniejszym rysom, tak że nawet najbardziej bezbarwna kura domowa sprawia wrażenie udającej się na romantyczną schadzkę.”  (str. 283, tłumaczenie moje)
Bardzo podoba mi się zróżnicowanie typów woalek zależnie od osobowości noszącej je kobiety, lub – w dzisiejszych czasach, kiedy woalka jest raczej przebraniem niż ubraniem – efektu, jaki chcemy osiągnąć. Ponieważ woalka jest dziś wiązana ze stylem femme fatale niż z powściągliwą elegancją, we współczesnych aranżacjach najczęściej spotkamy ją w wydaniu dramatycznym (jak na zdjęciu tytułowym); szczerze mówiąc, nawet wśród zdjęć z epoki ciężko mi było natknąć się na fotografie naprawdę delikatnych woalek.

Mam nadzieję, że tych kilka zdjęć poniżej – specjalnie nie skupiałam się na najłatwiejszych do znalezienia zdjęciach dramatycznych, grubych woalek – choć trochę odda ich różnorodność:
  • Modelka Capucine w kapeluszu projektu Jeana Bartheta, zdjęcie – Georges Dambier, 1952; kombinacja dwóch gęstości woalki typu „plaster miodu”:

  • Francuska modelka Simone D’Aillencourt, zdjęcie – Phillipe Pottier, woalka typu „plaster miodu”, 1958:

  • Kapelusz koktajlowy z osłoną ze sztywnej gazy projektu Adolfo of Emme, 1959:

  • Amerykańska modelka Mary Jane Russell przesłonięta białą tiulową woalką Balenciagi, zdjęcie – Louise Dahl-Wolfe, 1954:

  • Modelka Bettina w kapeluszu projektu Jacquesa Fatha, 1951:
(Wniosek: noszenie woalek drogą do internetowej nieśmiertelności ;-)

Szkoda, że najczęściej spotykanym typem woalki jest dziś toporna, najczęściej czarna, siatka, co widać np. w kapeluszach i fascynatorach marki Collectif; jasna woalka, niezbyt zresztą delikatna, zastosowana jest tylko w jednym z dostępnych wariantów pierwszego modelu, czyli kapelusza Jemima. Już jego bladoróżowy wariant, aktualnie niedostępny, ma woalkę... czarną.

Od góry, od lewej: kapelusz Jemima, dostępny tu i tu w czterech kolorach; kapelusz Nieve, z woalką typu birdcage; kapelusz Lucy, dostępny w czterech kolorach; fascynator Gigi; fascynator z perłami Lorrie, dostępny w czterech kolorach; kwiatowy fascynator Paige; fascynator Bonnie.

P.S. Trafiłam na wyjątek potwierdzający regułę, do tego na zupełnie innym 'poziomie' mody: jasną woalkę zaprojektowaną dla Diora przez Stephena Jonesa.

Komentarze

Popularne posty