Mitologia kobiecości. Leonor Fini
Jakiś czas temu pomyślałam, że chciałabym Wam pokazać obrazy Leonor Fini, a ponieważ naprawdę nic o niej nie wiedziałam, sięgnęłam po mającą mieszane recenzje biografię Fini pióra Doroty Hartwich („Gattora. Życie Leonor Fini”), która bardzo przypadła mi do gustu – może trochę skacząca z okresu w okres, może momentami zbyt kolekcjonująca chwilę po chwili, ale dwa tygodnie po tym, jak skończyłam ją czytać, nadal ze mną jest; to inteligentnie i wrażliwie napisana książka, i do tego łatwa w odbiorze, taka na dawkowanie sobie po kilkanaście-kilkadziesiąt stron przed snem, bez wstrząsów.
Leonor Fini, Autoportret, 1938
|
Leonor Fini (1907–1996) była żyjącą we Francji malarką tworzącą w nurcie surrealistycznym. Urodzona w Argentynie, i argentyńskiego pochodzenia, wychowana w wielokulturowym Trieście (mieście rodzinnym matki), była malarką, projektantką, ilustratorką (ilustrowała wydania tekstów Poego, Charlesa Baudelaire'a oraz Szekspira) i autorką, znaną głównie z przedstawień silnych, pięknych kobiet w tajemniczych, niezwykłych sytuacjach.
Oto, jak pisała o Trieście:
„Triest wyprzedzał wtedy swoją epokę, to miasto żyło wedle idei, które są ideami dzisiejszej Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych, było wielojęzyczne, ale pokojowe. W mojej rodzinie swobodnie mówiło się po włosku, francusku, niemiecku, jako dziecko myślałam, że wszyscy żyli i myśleli jak my (...). Później wydawały mi się prowincjonalne pod wieloma względami stolice takie jak Londyn czy Rzym.”
Leonor Fini w mieszkaniu przy rue Payenne, Paryż, około 1938 r. |
Fini znała wszystkich i z wieloma sławami współpracowała. Znała malarza Giorgio de Chirico, poetę Paula Éluarda i jego niekonwencjonalną żonę Nusch; pioniera dadaizmu Maxa Ernsta, intelektualistę Georgesa Bataille'a, Picassa i Salvadora Dalí. W młodości podróżowała po Europie w towarzystwie fotografa Henriego Cartier-Bressona, późniejszego założyciela legendarnej agencji fotograficznej Magnum Photos, który dokumentował najważniejsze chwile XX wieku – hiszpańską wojnę domową, wyzwolenie Paryża w 1944 r., paryski bunt studentów w 1968 r., zabójstwo Mahatmy Gandhiego. Jak na ironię, spośród wszystkich jego prac to właśnie prowokacyjny akt Fini osiągnął najwyższą cenę. Jedną z jej wystaw organizował Christian Dior; to Fini zaprojektowała flakon perfum „Shocking” dla Elsy Schiaparelli. Wzorowana na manekinie krawieckim aktorki Mae West butelka była inspiracją dla flakonu współczesnych perfum „Classique” Jean-Paul Gaultiera, czyli słynnego „gorsetu”.
Kobiety na obrazach Fini często miały jej twarz; reprodukowana poniżej „Niedziela po południu” to autoportret wielokrotny Fini wraz z jej kotami. To jeden z wielu przykładów na to, jak w jej sztuce kobiecość przeplata się ze zwierzęcością.
Niedziela po południu, ok. 1980 |
Fini często wykorzystuje też motyw sfinksa, mitycznej hybrydy lwa i kobiety, czasem o skrzydłach ptaka. Sfinks kojarzony jest ze śmiercią, zniszczeniem, przemianą; według historyk sztuki Whitney Chadwick, w pracach Fini sfinks symbolizuje moc redefiniowania siebie i tworzenia na nowo własnej tożsamości [link].
Sfinks, 1941 |
Leonor Fini, Egipt, 1951 |
Jej kobiety mają podwójną naturę (sobowtór to kolejny stały motyw w pracach Fini); nawet przedstawiane na tle apokaliptycznej rzeczywistości są silne, czasem prawie nadnaturalnie. Wydają się chronić delikatnych mężczyzn i cenne artefakty, gwarantować bezpieczeństwo samą swoją obecnością.
Podróżniczki |
Extrême Nuit, 1977 |
Przez drzwi, 1952 |
Strażniczka z czarnym jajem, 1955 |
Zdaniem Fini, „kobieta powinna żyć z dwoma mężczyznami; jednym, który jest bardziej kochankiem, a drugim, który jest bardziej przyjacielem”. Przez lata żyła ze Stanislao Leprim, włoskim dyplomatą, który dla niej porzucił pracę w korpusie dyplomatycznym i zaczął malować. Kilka lat później ich związek poszerzył się o Konstantego Jeleńskiego, młodego, związanego z „Kulturą” pisarza, tłumacza i propagatora polskiej literatury na zachodzie. Razem przez lata prowadzili życie, którego centrum stanowiła Fini i jej praca twórcza, życie będące trwającym latami artystycznym performance. Tu znajdziecie ciekawy tekst o nich, który co prawda jakiś czas temu już polecałam, ale od tej pory nic się nie popsuł.
Leonor pochowała Lepriego w 1980 roku, a Jeleńskiego w 1987. Sama odeszła w 1996 roku, w Paryżu.
Leonor Fini, przebranie na Bal de Panache, Paryż, czerwiec 1947 |
Źródła:
Hartwich, Dorota. „Gattora. Życie Leonor Fini”. Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2018.
“Leonor Fini Artworks & Famous Paintings.” The Art Story, [klik]
Zdjęcie tytułowe: Leonor Fini, Sfinks, 1970
***
Zdrowych, spokojnych, wesołych świąt Wielkiejnocy!
Kolejny wpis pojawi się w czwartek 25 kwietnia.
Komentarze
Prześlij komentarz