Litwa, część I: Piękny i niewesoły kraj

Takie widoki to miód dla duszy, i na pierwszy rzut oka dziwi, że to Litwini (a nie Węgrzy, jak myślałam) mają najwyższy w Europie i ósmy na świecie odsetek samobójstw, oraz zajmują drugie miejsce w Europie pod względem spożycia alkoholu (stąd wprowadzenie ograniczenie jego sprzedaży do godziny dwudziestej).

Dlaczego Litwinom nie chce się żyć? Powodami mogą być niskie płace, brak perspektyw zawodowych i znaczących osiągnięć na niwie międzynarodowej - przywódcą na miarę tureckiego Ataturka jest książę Witold - ten spod Grunwaldu, a wieszczem narodowym Mikalojus Konstantinas Čiurlionis, tworzący w języku polskim poeta, kompozytor i twórca obrazów wyglądających na popłuczyny po Blake'u.

Krajobraz miejski przypomina Polskę sprzed dwudziestu - trzydziestu lat (drewniane domy nie zadziwiają), a jednocześnie wybór dostępnych produktów zaskakuje - średniej wielkości supermarket położony koło naszego hotelu w Wilnie miał sery, wędliny i kawy na poziomie o wiele przewyższającym nie tylko moje osiedlowe, podobno dobre Auchan, ale i świętej pamięci Almę.
Ivars Utināns, Unsplash
Większość mieszkańców Litwy mieszka jednak w małych miastach i na wsiach; nasza przewodniczka bardzo cieszyła się z tego, że zwiedzamy nie tylko 550-tysięczne Wilno, ale także 280-tysięczne Kowno i pięciotysięczne Troki, bo to da nam pełniejszy ogląd kraju. Zwłaszcza Troki są wyludnione - dosłownie jedna trzecia Litwinów jest aktualnie na emigracji, w porównaniu z sześcioma procentami w Polsce. Litewskie media prowadzą z emigracją zaciętą walkę, promując zarówno jakość życia na Litwie, jak i pozytywne scenariusze powrotu z emigracji.

Wielu Litwinów zwraca się ku przyrodzie, duchowości pogańskiej (choć Litwa to bardzo katolicki kraj) i fantazji; bardzo popularne są festiwale folkowe z elementami obrzędów pogańskich, a wszystkie trzy z poleconych mi jako szczególnie warte przeczytania litewskich powieści reprezentują jakąś odmianę realizmu magicznego. "Młyn Bałtaragisa" Kazusa Boruty to oparta na baśniach ludowych parabola; "Silva rerum" Kristiny Sabaliauskaitė to rozhulana, pozbawiona dialogów marquezowska saga o siedemnastowiecznej rodzinie szlacheckiej i kontrastach epoki baroku; debiutujący w tym tygodniu po polsku "Wileński poker" Ričardasa Gavelisa to kultowa, surrealistyczna powieść o walce o zachowanie tożsamości i człowieczeństwa w niekiedy groźnym, a niekiedy tylko dziwnie obcym Wilnie okresu rządów sowieckich w latach 70. i 80.

Dziś na tym koniec; za jakiś czas napiszę o miejscach, które odwiedziłam na Litwie, i dzielnicy Wilna, którą chciałabym móc regularnie odwiedzać.

Zdjęcie tytułowe: Carlo Verso, Unsplash

Komentarze

Popularne posty