Karolina Garczyńska. Recenzja sukienki Laura Long

Mam już za sobą kilka dni chodzenia w Laurze, i ten wpis będzie o tym, dlaczego wg mnie ta sukienka nie działa – na poziomie samej koncepcji i materiału, z którego uszyty jest mój model (bawełna całoroczna).

Sukienka przyszła bardzo szybko, choć firma zastrzegała sobie, że szycie może potrwać kilka dni. Jeśli chodzi o rozmiar, oto opis ze strony:

petite - najmniejszy rozmiar - odpowiada małej "S-ce". Rozmiar dostępny jest wyłącznie w wybranych modelach produktów.

34/36 - odpowiada rozmiarowi S. Jest to raczej większa "S-ka". Jeżeli na co dzień nosisz małe "M", ten rozmiar będzie dla Ciebie poprawnym wyborem.

38/40 - odpowiada rozmiarowi M/L. Rozmiar jest bliższy rozmiarowi 40/L

42/44 - odpowiada rozmiarowi XL/2XL. Rozmiar jest bliższy rozmiarowi 44/2XL

46/48 - odpowiada rozmiarowi 3XL/4XL. Rozmiar jest bliższy rozmiarowi 48/4XL

50/52 - największy rozmiar - odpowiada rozmiarowi 5XL/6XL. Rozmiar jest bliższy rozmiarowi 52/6XL.

Trochę musiałam się pozastanawiać, ale nosząc gdzieś pomiędzy 38 a 42 w różnych miejscach,  zamówiłam 38/40 (dużą M-kę), i dobrze trafiłam.

Na plus:

  • Ucieszyło mnie to, że sukienka w wersji 'long' faktycznie zasłania mi kolana (mam nieco ponad 170 cm wzrostu). Tabelę rozmiarów z wymiarami sukienek mierzonymi na płasko znajdziecie na ostatnim zdjęciu przy każdym ubraniu na stronie, za kolorami trzeba przewinąć do końca. 

  • Ta sukienka ma długi rękaw. Mam długie ręce i ściga mnie klątwa krótkiego rękawa, i absolutnie pierwszą rzeczą, która uderzyła mnie po założeniu Laury było to, że wiatr nie śmiga mi po nadgarstkach. Zdarza mi się to bardzo rzadko.

Na minus:

  • Kupiłam tę sukienkę za 143,99 po przecenie z 179,99 zł (nadal jest za tyle dostępna, o ile kogoś interesują te kolory). Prawda jest taka, że wygląda dokładnie tak, jakby kosztowała gdzieś między 144 a 180 zł. Głównym powodem jest zapewne to, że dzianina bawełniana, z której uszyta jest sukienka (bawełna standard French Terry gramatura 240g/m2) jest bardzo gruba, tępa i mnąca. Największą zaletą (wizualnie) sukienek z dresówki jest to, że tkanina płynnie układa się do ciała; tu nie ma o tym mowy.

  • To pewnie kwestia kombinacji gęstości materiału i kopertowego kroju z przodu, ale z tyłu robi mi się wybrzuszenie, jakby spod sukienki miał się wynurzyć duży, puchaty ogon – wiecie, o co chodzi? Mój mąż mówi, że kojarzy mu się to ze starego typu fartuchem pielęgniarki i zaklina, żebym nie kupowała ich więcej.

  • Dekolt nie jest podszyty, tylko podwinięty, co było dla mnie zaskoczeniem pewnie chodziło o to, by nie psuć frontu szwem. W rezultacie trochę się czasem wywija i efektem jest miękka, nieco jakby rozmamłana linia, co wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciach na stronie, gdzie linia dekoltu wygląda bardzo ostro.

Podsumowanie

Laura Long to sukienka, która ani nie jest elegancka, jak zapewne chciałaby być, ani tak wygodna (z racji kroju i gęstości materiału), jak powinna być sukienka z dresówki. 

Chodzę w  niej w różne miejsca, i zawsze czuję się w niej trochę niezręcznie. To taki nowy wymiar 'budżetowej elegancji': trochę 'sztywna' z racji kroju, ale uszyta z materiału, którego wolałabym nikomu nie pokazywać. Lepiej czułabym się nosząc albo bezpretensjonalną sukienkę z dresówki, albo którekolwiek z moich ubrań do pracy; przynajmniej wysyłałyby jasny sygnał. 

Możliwe, że zamówię jeszcze u Karoliny Garczyńskiej coś uszytego z miększego, swobodnie spływającego materiału, w którymś z bardziej swobodnych fasonów (np. Avi Long), ale odradzam Wam fasony 'wyjściowe' z gęstej dzianiny. Dla ciekawych tu link do instagrama Karoliny Garczyńskiej, na którym codziennie odsłania nowe modele i wzory (te ostatnie dość dramatyczne) z kolekcji wiosna-lato.

Komentarze

  1. Dziękuję za recenzję :) od kilku miesięcy zastanawiam się nad kupnem właśnie tej sukienki - raz już prawie ją kupiłam, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam. Wydawało mi się, że może w dziwny sposób układać się na biodrach. Jednocześnie liczyłam na to, że sukienki Garczyńskiej będą dla mnie budżetowym substytutem sukienek Marie Zelie (bardzo podoba mi się ich wzornictwo, jakość podobno też jest niezła). Chyba jednak przyoszczędzę i kupię MZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic MZ, więc nie mam porównania, ale przynajmniej tej sukienki KG nie polecam. Jak pisze Hal - hybryda.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty