W zbliżeniu: sukienki Hugo Boss

Ostatnio w moich rozmowach z mężem podejrzanie często przewija się motyw tego, że lepiej jeśli chodzi o kulturę materialną i nie tylko już było. Wszystkie przykłady – porcelana, biżuteria, zegarki – maleją jednak w obliczu tego, że oto kolejny rok oboje mamy duży problem ze znalezieniem ubrań z kategorii codziennej o odpowiadającym nam kroju i składzie, choć naprawdę sprawdzamy marki z różnych półek cenowych. On nie może znaleźć spodni, które nie byłyby rurkami, ja bezskutecznie szukam sukienki typu etui, a wszędzie widzę sukienki typu fit and flare lub rozmamłany minimalizm maskujący brak konstrukcji. Oczywiście, przeszłam etap przeszukiwania ofert sklepów z odzieżą typu repro, ale najczęściej oferują one ubrania o mocno „modowych” składach, przyjazne dla studenckiej i post-studenckiej kieszeni. Fantastyczne sukienki biznesowe o sensownych długościach widziałam na kobietach w centrum Rygi, ale niestety nie udało mi się zidentyfikować marek.

Cały czas mam dręczące wrażenie, że szukam nie tam, gdzie trzeba, i że gdzieś za zakrętem kryje się marka sprzedająca sensownie szyte sukienki typu etui, o długości, w której moja sylwetka wygląda najlepiej.

Niedawno zaczęłam szukać ponownie, i w którymś momencie pomyślałam, że jedną ze spełniających moje oczekiwania marek może być Hugo Boss. Najciemniej jest pod latarnią, pomyślałam optymistycznie, i po przejrzeniu sklepu internetowego wybrałam się obejrzeć ich sukienki stacjonarnie.

***

Hugo Boss plasuje się w sektorze premium (w dolnych rejestrach?), i produkuje ubrania pod trzema markami siostrzanymi – Hugo Boss, Hugo, i stricte męską Baldessarini. Hugo proponuje rozwiązania bardziej modowe niż Hugo Boss – częściej znajdziemy tam ubrania np. z wycięciami czy szyte z syntetycznych mieszanek. 

Na stronie Hugo Boss możemy przeglądać sukienki podzielone na przejrzyste działy (ja zajrzałam, rzecz jasna, do działów sukienki biznesowe i midi). Przy okazji można wypełnić kwestionariusz pomagający w doborze rozmiaru (choć jeśli jesteście między rozmiarami, tak jak ja, nie spodziewajcie się objawień).

***

Chwilę zastanawiałam się nad tym, jak ten wpis skonstruować, ale od razu przejdę do meritum: sukienki Hugo Boss, nawet te najładniej prezentujące się na stronie internetowej, w kontakcie bezpośrednim wypadają po prostu źle.

Pierwszym problemem są tkaniny. Już rozwieszone na wieszakach sukienki prezentują się mało atrakcyjnie, tanio. Inspirowana formą trencza sukienka z mieszanki bawełny i poliestru, świetnie się prezentująca na zdjęciu poniżej, na żywo okazała się wręcz nieprzyjemna w dotyku, jak kurtka przeciwdeszczowa. Wełna dziewicza, z której uszyta jest ta prosta sukienka o krótkich rękawach (i parę innych o podobnym składzie), wygląda martwo, tępo.

Kroje są co prawda przyjazne dla osób z biodrami, ale w górnej części sukienek dzieją się mocno niepokojące rzeczy: w wielu modelach okolice biustu wykrojone są a la półpancerz, co zmienia okolice gorsu w ciężką, sztywną masę. Widać to w czarnej sukience powyżej, i w dwóch modelach poniżej (granat, fuksja).

Wszystkie sukienki, które mierzyłam, miały źle, nisko wszyte rękawy, przy każdym ruchu pociągające materiał i wzmagające efekt przodu sukienki jako jednej płaszczyzny.

Mam wrażenie, że kroje opisane jako dopasowane” (fitted) prezentują się znacząco lepiej.

Następnie detale: paski z nylonowej (?) plecionki, plastikowe klamry, logo firmy pojawiające się jako element ozdobny na naszywkach, lampasach, niekiedy dzianinie, z której szyta jest sukienka ujmują klasy. Nie pojawiają się we wszystkich modelach, ale warto uważać. Dobre jest to, że w sukienkach z detalami typu wycięcia te ostatnie umieszczone są w taki sposób, by nie odsłaniać ramiączek od biustonosza.

Wykończenie budzi we mnie sprzeczne emocje, chyba dlatego, że przemysł odzieżowy od lat pracuje nad tym, bym obniżyła oczekiwania. Sukienki są podszewkowane mieszanką wiskozy i poliestru, ale bez podszycia w rękawie czy (co już jest normą) przy dolnym brzegu sukienki. Otwór rękawa wzmocniony jest obszyciem z fizeliny. Przy dekoltach wszyte są nitki ułatwiające  równomierne ułożenie sukienki na wieszaku i zapobiegające rozciąganiu się dekoltu; nitki, a nie wstążeczki, ale zawsze to coś.

Wzornictwo wieje nudą. Byłabym pewnie w stanie to przełknąć gdyby te sukienki były quadratisch praktisch gut, ale mam poważne wątpliwości co do tego ostatniego. W ramach ożywienia ciężkich krojów pojawiają się wycięcia, oraz, niestety, zamki biegnące przez całą długość tyłu, i to na poziomie Hugo Boss, choć w tańszych modelach na bazie poliamidu i poliestru (tu i tu). Może mam zbyt żywą wyobraźnię, ale wybitnie źle mi się to kojarzy. 

***

Konkludując: zaczynam rozumieć, że sukienka typu futerał odchodzi w przeszłość, jak nie przymierzając sukienka z tiurniurą, gdyż jest nie do szybkiego uszycia z płaskich kawałków tkaniny przez niewykwalifikowaną szwaczkę. Prawdopodobnie wypiera ją łatwiejsza do uszycia szmizjerka, o której już kiedyś wspominałam na blogu:

Słowem wyjaśnienia: sukienka z długimi rękawami nie ma wg specjalistów od dress code'u tego samego poziomu formalności, co garnitur spełniający wymogi stylu business professional. Odpowiednikiem formalnego garnituru dla kobiet jest damski garnitur, garsonka, sukienka z żakietem, ewentualnie szmizjerka. (Za tą ostatnią osobiście nie przepadam i nie rozumiem, dlaczego niby miękka sukienka nawiązująca do koszuli, czyli przecież bielizny, miałaby być bardziej formalna niż jednoczęściowa, trzymająca formę sukienka z wełny; najwyraźniej imperatyw ubierania kobiet po męsku jest w tym środowisku aż tak silny.)

Mimo wszystko nie ustaję w nadziei, że uda mi się kupić – lub zamówić – sukienkę z wełny, w której będę się czuła jak Claire Underwood; na razie biorę na celownik firmy Deni Cler i Jaeger, a jeśli możecie mnie i innym czytelniczkom polecić marki, które przynajmniej sporadycznie wypuszczają modele biznesowych sukienek sensownej jakości i długości, będę ogromnie wdzięczna!

***

Zdjęcie tytułowe: sesja zdjęciowa do kampanii Boss Jour z Gwyneth Paltrow, oficjalny twitter Hugo Boss, 20 września 2013. (klik)

Komentarze

  1. Może Etsy? Nie sprawdzałam pod tym kątem, bo nawet pobieżne zerknięcie tam przyprawia mnie o przypływ szaleństwa (długie lniane sukienki z rękawami, dopasowane w talii? chcę we wszystkich kolorach, natychmiast!), ale skoro na Etsy można zamówić osiemnastowieczne dworskie suknie, to może też znajdzie się ktoś, kto ze znajomością rzeczy uszyje sukienkę etui?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Akurat mam kontakt z panią, która jest świetną krawcową - nadzorowała szycie dla mnie dwóch rzeczy, ale nie pracowałyśmy jeszcze jeden na jeden. Mam nadzieję, że wszystko u niej w porządku i że przyjmuje zlecenia, bo ostatni raz rozmawiałyśmy we wrześniu. Mam prawie pewność, że szyta przez nią sukienka byłaby wykończona na fabrycznym - w tym dobrym znaczeniu - poziomie, którego na ogół mi brakuje w rzeczach szytych przez krawcową z wełen.

      Po Twoim komentarzu weszłam na Etsy i znalazłam krawcową szyjącą repliki sukienek z lat 50. i seriali, m.in. z House of Cards, ale używa do tego bawełnianego rozciągliwego diagonalu i to niezbyt działa.

      Usuń
  2. Futerałowe sukienki miewał jeszcze kiedyś Reiss, ale widzę, że po pandemii również nie ma na co liczyć. Mam dwa modele: Indi i Dartmouth. Mają sensowną długość (choć mogłyby być ciut dłuższe) i uwzględniają talię. Natomiast skład nie jest idealny (50% wełny, ale podszewka niestety poliestrowa, a nie wiskozowa), rękaw bardzo krótki bo te sukienki to są to raczej elementy garsonki.

    Mnie ostatnio wpadła w oko marka the Fold London, ale ceny są bardzo wysokie, a nie mam pojęcia jak na żywo prezentują ich ubrania. Ale wełniana Arlington dress jest piękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie - India chyba jest discontinued, a seria "suits and taloring" nie obejmuje już sukienek.
      Spojrzałam na stronę The Fold London i na jednym spojrzeniu chyba się nie skończy:-) Alrington ładna, choć jak na mój gust nieco zbyt wiele się w niej dzieje w okolicach talii, ale - być może ze względu na sezon - tylko jeden kolor, Indigo Blue, jest z lepszym składem (i mówimy o przewadze poliestru), pozostałe kolory szyte są z mieszanki 95% Recycled Polyester, 5% Elastane, i nawet wiskozowa podszewka niezbyt mnie pociesza. Znalazłam za to zdjęcie tej sukienki w kolorze grafitowym i wyrwała mi dziurę w sercu, będę na pewno obserwować tę markę. Z drugiej strony - ta historia z Bossem nauczyła mnie tego, że nie wolno polegać na zdjęciach, niestety.

      Usuń
    2. Ja na razie odkładam wszelkie odzieżowe zakupy tego rodzaju do czasu aż wyklaruje się sytuacja z powrotem do biura. Ale sporo sukienek the Fold jest dostępnych na eBayu i będę polować na dobrą okazję. Chętnie podzielę się wrażeniami.

      Usuń
    3. Przewagą eBaya mogą być autentyczne zdjęcia, w przeciwieństwie do podrasowanych sklepowych; jeśli trafisz na jakąś okazję i będziesz chciała napisać, jakie te rzeczy sprawiły na Tobie wrażenie, chętnie przeczytam:-)

      Ja szukam - trochę z lęku, że już na nic sensownego nie trafię, trochę dlatego, że jednak zakładam, że choć trochę pochodzę w tym roku do pracy. Swoją drogą, odwykłam od chodzenia w sukienkach poza domem (po domu chodzę w sukienkach Ryba Jestem Inna), i w czwartek pojechałam do szkoły w dżinsach i koszuli, bo jednak komunikacja miejska itp. Szef mnie wyśmiał, że obniżam morale. Najwyraźniej nawet jeśli samemu chodzi się do pracy w dżinsach i podkoszulku, dobrze jest mieć w pracy desygnowaną osobę do porządnego ubierania się...

      Usuń
  3. Zajrzyj do Kasi Zapały, są tam rózne sukienki, także biznesowe, również z długimi rękawami, wykonane z wełen, bawełny i ciężkiej wiskozy.
    Dobrze uszyte, podszewki z atacetu, bywa, że jakiś model w kolorach do wyboru.
    Rozmiary do 42, 44 szyte na zamówienie.
    Mam trzy sukienki od niej, nie biznesowe, ale na tzw uroczyste okazje, wyróżniały sie zdecydowanie powściągliwą linią, szlachetnymi tkaninami i długością. te midi maja ok 100 cm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że akurat wczoraj byłam u niej na stronie?:-) Przyglądałam się paru modelom (Yasmin, Cleopatra), ale jednak szukałabym czegoś dłuższego - od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy nie wpaść do niej do atelier (czasem przejeżdżam przez Kielce), może wreszcie mi się poskłada i będę mogła je zmierzyć/ zobaczyć na żywo.

      Usuń
    2. U Kasi Zapały trzeba tylko patrzeć na rozmiarówkę bo to są rzeczy wąziutkie w biodrach. Dostałam kiedyś w prezencie piękna bluzkę od niej i niestety musiała powędrować dalej.

      Usuń
    3. Mam wrażenie, że nie tylko w biodrach, niestety;-)

      Usuń
  4. Warto sprobować, bo odesłanie nie jest problemem, zwrót pieniedzy także.
    Tkaniny wełniane sa bardzo dobrej jakości, sprezyste i eleganckie.
    Z droższej oferty, MaxMara, dla mie zaporowa, i Deni Cler.
    O dziwo Marie Zelie , wełniane spódnice bardziej niż OK, szczególnie teraz, z wyprzedazowymi cenami.
    Ja mam sylwetke lizaka, czyli pełna pierś i chlopiece biodra, wiec interwencja krawcowej zawsze niezbedna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, to dziękuję za informację, że u Kasi Zapały zwroty (i wełny) w porządku! Może się skuszę, jeśli pojawi się coś więcej, a może tam wreszcie trafię.

      Deni Cler przyglądam się od dawna, ale sporadycznie, i ciągle rozjeżdżam się z ciekawymi modelami - a to już nie ma, a to rozmiar nie ten.

      Usuń
  5. Dziękuję za cynk o spódnicach Marie Zelie! Na razie mam wełniane spódnice, ale spojrzałam na stronę i Nela wygląda bardzo interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wełniane i wełniano -jedwabne, oraz jedwabne sukienki szyje polska firma Gapa Fashion.
    Poszewki są bawełniane, długośc bardzo przyzwoita z mozliwoscią przedłużenia o 4 cm.
    Jest tam kilka granatowych i czarnych sukienek, spośród których mam wielką ochotę coś wybrać.
    Poza tym bardzo przyzwoite lniane i bawełniane, nie dziewczęce, ale kobiece suknie.
    W opisach informacja o bardzo starannym wykonczeniu ubrań, przez polskie krawcowe.
    To kusi chyba najbardziej. Starannośc i dbałość o lewą stronę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i kieszenie! Z nieba mi spadłaś:)

      Miałam kiedyś coś tej firmy, chyba letnią spódnicę czy spodnie - pamiętam to bardzo charakterystyczne logo. Nie pamiętam już, co to było ani jak było uszyte, ale patrzę teraz na te sukienki z autentyczną przyjemnością - dawno nie widziałam ubrań, które są tak w widoczny sposób _uszyte_. _Skonstruowane_. Zamówiłam dwie sukienki w fasonach, z którymi zazwyczaj mi nie po drodze (granatową szmizjerkę i granatową z tenisu), bo wyglądają, jakby miały dobre proporcje; zobaczę, jak leżą.

      Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam Cię, napiszę o nich pewnie!

      Usuń
  7. Jeszcze Bialcon miewa dobrze uszyte sukienki biznesowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ciekawości - kiedy robiłaś u nich zakupy? Bo ja 10+ lat temu kupiłam u nich sukienkę, którą bardzo lubię, i która bardzo dobrze się trzyma. Potem długo tam zaglądałam w nadziei na następną, ale jakoś nic mi nie wpadało w oko, a w zeszłym roku zobaczyłam na stronie kilka dobrze wyglądających sukienek biznesowych i wybrałam się do salonu na spore przymierzanie, ale na żywo się okazało, że zdecydowanie więcej było w tych sukienkach (a także spódnicach i marynarkach) na nie, niż na tak. I we wszystkim wyglądałam jak konduktorka, naprawdę.

      Co przypomina mi o marce, z którą nie mam żadnych doświadczeń - Sobora. Szyją mundury dla LOT-u i rzeczy podobno dobrej jakości, choć sukienki jak dla mnie mają za krótkie.

      Usuń
    2. Mam z Sobory czarne, garniturowe spodnie z wełny z 10 procentową domieszką jedwabiu. Są dobrze skrojone, nie opinaja sie na łydkach, ale swobodnie spływają, przy czym nie są też za szerokie.
      Tkanina jest niezwykle komfortowa, talia leży w talii, kieszenie się nie otwierają, w kolanach podszewka!
      Noszę je raczej rzadko, bo nie jestem fanem czerni na co dzień, ale to taki dyżurny element garderoby w momentach, gdy trzeba wyglądać formalnie i stosownie.
      Teraz widziałam u nich sukienki z poliestru za ponad 400 zł :(

      Bardzo chętnie przeczytam Twoja opinie na temat sukienek z Gapy , bo gdzieś tam na dnie tkwi obawa, by nie były zbyt ciotkowate.;)
      W Bialkonie kiedyś kupiłam letnia sukienkę, ale odeslałam, bo źle leżała.
      Wczoraj zerknęłam na stronę, kilka rzeczy wyglądało nawet zachecajaco, ale moja obecna szafa nie wymaga aż takich szerokich zakupów.
      Pozdrawiam i czekam na recenzje

      Usuń
  8. Ewo, zapewne znasz ten sklep, ale dopisuję bo to moje odkrycie i może ktoś inny skorzysta - Balladine. Mają spory butik w Warszawie koło metra Świętokrzyska z naprawdę kompetentną i przemiłą obsługą. Prowadzą też sprzedaż online, ale widzę, że sklep stacjonarny ma większy wybór więc warto go odwiedzić. Wyszłam dziś stamtąd z dwiema bluzkami jedwabnymi jedną wiskozową, obie są taliowane, ale nie obcisłe - rzadkość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Kiedyś tam zajrzałam i nie do końca się odnalazłam, ale w takim razie zajrzę ponownie:-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty