Wenecja - praktykalia

 


Zaplanowałam trzy pełne dni zwiedzania, z przylotem wieczorem przed i wylotem w południe po. Leciałam LOTem na Marco Polo; bilety komunikacji miejskiej, komunikacji z i na lotnisko (osobny bilet) i większość biletów do muzeów kupiłam na stronie Venezia Unica. Spałam w hotelu na lądzie - tak jest taniej.

Zamieszczam mój plan na te trzy dni, wytłuszczając miejsca, które szczególnie polecam.

Dzień pierwszy - spacer od dworca Piazzale Roma przez dzielnicę San Polo do San Marco; opera La Fenice i Museo Fortuny (oba bardzo polecam, drugie miejsce jest zawarte w bilecie do dziesięciu muzeów miejskich). Obiad, Muzeum Correr - Archeologiczne - Biblioteka Marciana (zależało mi na bibliotece, ze względu na wnętrza i cenne mapy, ale te trzy muzea to jeden ciąg pomieszczeń, też można wejść na podstawie biletu na muzea miejskie). Zwiedziłam Pałac Dożów (faktycznie koniecznie - stałam przez chwilę przy wejściu do Wielkiej Sali i słuchałam reakcji ludzi, które wszystkie sprowadzaly się do "ojej"), przeszłam obok Harry's Bar.

Dzień drugi - popłynęłam na cmentarz, zapalić świeczki na grobach Ezry Pounda, hrabiego Corvo i Diagilewa, potem na położone w tym samym kierunku Murano. Obejrzałam Muzeum Szkła, popłynęłam z powrotem do Wenecji, obejrzeć hol szpitala Santi Giovanni e Paulo; w jednej z knajpek naprzeciwko szpitala coś zjadłam, bez przykrości. Potem palazzo Tetta i księgarnia Acqua Alta (bardzo zatłoczona i raczej rozczarowująca), i z trudem znalezione i nietanie, ale absolutnie tego warte ze względu na fantastyczne wnętrza muzeum Palazzo Grimaldi. Potem targ Rialto, przejażdżka gondolą za dwa euro (poszukajcie Santa Sofia traghetto gondola, natknęłam się też na traghetto S.M Del Giglio) i spacer po Cannaregio.

Dzień trzeci - spacer po Fondamenta Zattere Al Ponte Lungo (ładne kamieniczki i palazzi, najlepszy widok na lagunę); rzut oka na Squero di San Trovaso, warsztat szkutniczy budujący gondole; spacer po Dorsoduro (bardzo fotogeniczna dzielnica z rzemieślniczymi sklepami); kolekcja Peggy Guggenheim w Palazzo Venier dei Leoni, tym samym, gdzie dekadenckie przyjęcia wyprawiała Marchesa Casati. Zjadłam w kafejce muzealnej - dania zapewnia pobliska restauracja. Ponieważ miałam zapas czasu, zdecydowałam się pójść zobaczyć kościół pod wezwaniem św. Pantalona (Chiesa Parrocchiale di San Pantalon) ze względu na wspaniały, malowany sufit, oraz inne dzieło sztuki dostępnej - "Migrant Child" Banksy'ego. Przeszłam przez Ponte dell’Accademia - miejsce ze wspaniałym widokiem. Kościół był zamknięty (przerwa obiadowa), Banksy nie. Przeszłam przez Santa Maria della Salute;  pod bazyliką jest przystanek, z którego pojechałam na Lido, zobaczyć Grand Hotel des Bains, który wystąpił w "Śmierci w Wenecji" Viscontiego i w "Angielskim pacjencie". (Jak się okazuje, hotel jest bardzo grand i od 2009 roku bardzo zamknięty.)


Przydatne:

kanał Nomad Citello na YouTube - zwięźle podane, praktyczne informacje;

Skierowana do turystów miejska strona VeneziaUnica, gdzie można kupić bilety na komunikację miejską i do muzeów;

Aplikacje Hi! Tide i ATV Venice - przypływy i transport miejski. 


Trzy uwagi dotyczące transportu:

Uwaga nr 1: najprostszym sposobem, by dostać się do Wenecji (gdziekolwiek nie nocujecie) z lotniska Marco Polo jest linia 5, aerobus jadący na dworzec Piazzale Roma, skąd łatwo się przesiąść w jakikolwiek inny środek transportu (dworzec kolejowy i przystanki tramwajów wodnych położone są nieopodal, autobusy i tramwaje odchodzą z Piazzzale Roma). Linia ta nie jest objęta ogólnym biletem na transport miejski; trzeba na nią kupić osobny bilet (18 euro na dwa przejazdy, tam i z powrotem),  co zrobiłam na stronie VeneziaUnica (poszukajcie zakładki "Airport transfer Marco Polo"). Biorąc pod uwagę karkołomność lub koszt alternatyw, w moim  odczuciu  nie warto kombinować.

Uwaga nr 2, dla nocujących na lądzie: aplikacja poleca przesiadki na Moście Wolności, co jest mocno niewygodne - jest to przystanek na żądanie, pierwszy zaraz po wyjeździe ze stacji autobusowej, i kierowcy często zakładają, że nikt na nich nie czeka. Warto wsiąść/ wysiąść na Piazzale Roma. 

Uwaga nr 3: na przystankach na żądanie trzeba machać. Tak konkretnie, jakbyśmy łapali stopa.)

Zdjęcie tytułowe: Igor Oliyarnik, Unsplash.

Komentarze

Popularne posty