Film retro: "Coco Chanel i Igor Strawiński"
Tego filmu byłam świadoma od dawna, ale w żadnym momencie nie byłam na tyle zainteresowana ani Strawińskim, ani Chanel (nie widziałam nawet o wiele popularniejszego filmu z Audrey Tatou), by go obejrzeć. Niedawno jednak, szukając konkretnego zdjęcia Chanel w autentycznym wnętrzu, zobaczyłam uderzające wnętrza stworzone na potrzeby tego filmu, i stwierdziłam, że tak, że właśnie teraz potrzebuję rozpieścić się czymś ładnym. Same popatrzcie:
***
Zanim jednak dotrzemy do wnętrz Bel Respiro, podparyskiej posiadłości Chanel, nieco nam zejdzie – film zaczyna się dość niespodziewanie, bo długą i fascynującą sekwencją wiernie odtworzonej premiery „Święta wiosny” Strawińskiego, jednego z największych skandali artystycznych pierwszej połowy XX wieku. Nie spodziewałam się, że taką przyjemność sprawi mi możliwość obejrzenia rekonstrukcji tak ulotnego wydarzenia kulturalnego, jak pojedyncze przedstawienie baletowe, i obserwowania napięcia publiczności, rosnącego w odpowiedzi na nielinearną muzykę ilustrowaną nowatorską, łamiącą estetyczne kanony choreografią Wacława Niżyńskiego.
„Święto wiosny” jest klamrą kompozycyjną filmu – kończymy przedstawieniem z 1920 roku, ogromnym sukcesem Strawińskiego (tak naprawdę odniosło ogromny sukces już rok po premierze w 1913 roku); jego pierwsze takty przewijają się przez film, zwłaszcza w drugiej, bardziej refleksyjnej części.
***
O ile jednak film wiernie odtwarza premierę „Święta wiosny”, to zarówno z przedstawieniem wydarzeń, jak i postaci jest gorzej (film jest ekranizacją powieści „Coco i Igor” brytyjskiego autora Chrisa Greenhalgha, który jest też autorem scenariusza). Czy Chanel i Strawiński naprawdę mieli romans, nie wiadomo; na pewno Chanel wypisywała czeki tak dla niego, jak i Diagilewa, założyciela i impresaria Les Ballets Russes, zespołu, z którym współpracował.
Grająca Chanel Anna Mouglalis konstruuje swoją postać niczym demoniczną rolę męską, tajemniczego, niedostępnego amanta – zawsze skupiona, wysoka, prosta jak trzcina i arystokratyczna w obejściu, mówi bardzo mało i obniżonym tonem, przyjmuje dramatyczne pozy i szczelnie zamyka się przed światem szaro-czarnym ubraniem, żałobą noszoną po śmierci wieloletniego kochanka, Artura „Boy” Capela.
Jej Chanel jest nie tyle autentyczną postacią kobiecą, co ikoną, kobietą nowoczesną, powojenną, jak podkreśla jej gospodyni – niezależną. Zawsze z rękami nonszalancko w kieszeniach, surowo obchodzącą się z pracownicami, nie bojącą się użyć siły, jeśli to konieczne.
Małżeństwo Strawińskich (Mads Mikkelsen, Elena Morozova) jest zagrane o wiele bardziej emocjonalnie. Strawiński Mikkelsena jest o trzy ligi przystojniejszy od oryginału, i jednocześnie wdzięczny i upokorzony gościnnością Chanel, która jemu chce zapewnić dobre warunki do pracy, a jego żonie – szansę na rekonwalescencję. Związek Igora z Kateriną, kuzynką i przyjaciółką z dzieciństwa, komplikuje poczucie odpowiedzialności za jej chorobę, wynikającą z niemożności zapewnienia jej odpowiednich warunków życia. Elena Morozova tworzy subtelny portret zdradzanej żony, mającej jednak ogromny wpływ na Strawińskiego jako jego pierwszy i najważniejszy krytyk. („Nie potrafisz komponować, jeśli Katerina nie poprawia ci nut,” mówi w pewnym momencie Chanel.) Ciężko chora na gruźlicę, obciążona czwórką dzieci, nie mająca już przed mężem żadnych tajemnic Katerina zachowuje klasę, ale nie kosztem własnej godności.
***
Podparyski dom Chanel, Bel Respiro, jest równorzędnym bohaterem filmu. Ponieważ nie zachowała się dokumentacja wnętrz, jego wystrój jest swego rodzaju fantazją na temat art deco, inspirowaną dramatycznymi wnętrzami amerykańskiej dekoratorki Dorothy Draper. Wnętrza Bel Respiro utrzymane są prawie wyłącznie w czerni i bieli, ozdobione tapetami przywodzącymi na myśl projekty Eschera i monochromatycznymi tkaninami.
„To właściwie nie jest dom odpowiedni dla rodziny”, mówi Chanel, wprowadzając do niego Strawińskich z czwórką dzieci, i ma rację; dzieci dostają do dyspozycji pokoje chiński i mauretański, a twarz Kateriny zamiera na widok graficznej, czarno-białej tapety w ich sypialni. Ubrani w brązowo-rude ubrania o naturalnych fakturach Strawińscy nie pasują do czarno-białych wnętrz na wysoki połysk; z biegiem czasu ich gospodyni próbuje ich „skolonizować” estetycznie, przesyłając ich najstarszej córce sukienkę w czerni i bieli, czy dając Katii butelkę Chanel nr 5.
Pierwszym, co zwraca uwagę Kateriny, jest czarna stolarka okienna Bel Respiro. To widoczny z zewnątrz przejaw gustu Chanel, a może jej stanu ducha? W końcu w sercu domu znajduje się sekretna czarna sypialnia, ta ściśle prywatna, do której nie wpuszcza Strawińskiego, w której zamyka się, jak w grobowcu, ze zdjęciem zmarłego kochanka.
***
To nie jest film rodzinny – jest w nim kilka scen estetycznie, ale niewygodnie wyglądającego seksu. Z czasem wytraca energię, rozpływając się w impresjonistycznej sekwencji scen, ale mnie osobiście niezbyt to przeszkadza.
Ten wysmakowany, chłodny film jest w zasadzie filmem o sztuce: o procesie inspiracji (Chanel prosi o pozwolenie, by zajrzeć do szafy Kateriny, i zafascynowana wyciąga z niej długą, białą koszulę ozdobioną czarnym haftem); o wzajemnym napędzaniu się twórczym (podczas gdy Strawiński komponuje w domu Chanel, ona szuka sposobu na stworzenie perfum „złożonych jak osobowość”); o tym, czy sztuka stosowana, którą reprezentuje Chanel, ma równe prawo do szacunku, jak sztuka wysoka („Nie jesteś artystką, Coco. Sprzedajesz ubrania.”). O powojennym odwróceniu ról, sytuacji, w której kobieta sponsoruje mężczyznę, sztuka stosowana wysoką. O tym, że tworzenie wymaga, lub może wymagać, bezwzględności.
Komentarze
Prześlij komentarz