Ćwierćkolonie

 

W tym tygodniu miałam do Was pisać z Amsterdamu. Młoda miała być u dziadków, mąż w pracy.

Dzień przed moim planowanym wyjazdem Młoda była po drugiej z trzech w tym tygodniu wizyt lekarskich, z tak ostrymi objawami choroby wirusowej, że stwierdziłam, że primo, nie będzie to dla mnie spokojny wyjazd, secundo, jest już na tyle duża, że zapamięta, że mama pojechała zwiedzać Rijksmuseum i Pathe Tuschinski, kiedy ona zaczęła wakacje od bezgłosu, gorączki i wykasływania płuc. Oczywiście w dniu mojego planowanego wyjazdu czuła się już dużo lepiej. (Jeśli chodzi o sam wyjazd, nie jest źle - wszystko przebookowałam w zasadzie jeden do jednego, i pojedzie ze mną mąż, który już zaczął negocjować wypad do jednej z położonych w okolicy Amsterdamu warowni.)

Pierwszy tydzień lata - jednym z założeń było spędzać jak najwięcej czasu na dworze, haha - spędziłyśmy więc w zamknięciu jak domowe koty: farbowałam Młodej niebieskie pasemka, oglądałyśmy filmy o syrenach, ona czytała książki i układała LEGO, a ja tłumaczyłam kolejne filmy na festiwal. 

W tym tygodniu, jeśli pogoda pozwoli, wybierzemy się z przekąskami do parku, czytać na leżakach (uwielbiam i serdecznie polecam gapienie się w niebo z leżaka na Kopcu Moczydło), a wieczorem na skwer za Uniwersytetem Muzycznym, poobserwować nietoperze; odwiedzimy Pałac Krasińskich i rewitalizowany park Akcji Burza; wybierzemy się obejrzeć mozaikę do Lodziarni Pallone Uzdrowisko i do kluboksięgarni Radio Telewizja, bo Młoda uwielbia takie miejsca. Wyjedziemy do Gdyni na trzydniowy babski wypad. Mam wrażenie, powiem to szeptem i na końcu akapitu, że Młoda powoli przesuwa się z domeny ojca do mojej, że żeńskość zaczyna nas łączyć, i strasznie, ale to strasznie nie chcę tego spieprzyć.

 

Zdjęcie tytułowe: Daniella Garcia, Unsplash.

Komentarze

  1. Chciałabym żeby mi ktoś zorganizował takie ćwierćkolonie :) Trzeba sobie radzić samemu w te kilka godzin po pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko masz energię, zaplanuj sobie taką fluxusową grę - co otwarte, gdzie jest klima, gdzie dziś siebie zabierasz. (I w ogóle polecam Fluxus, możesz poszukać też 'fluxworkbook' - można pofantazjować o przyprawianiu rzeczywistości.)

      Po powrocie z Gdyni miałam już odpoczywać, ale trafiło mi się tłumaczenie z gatunku tych, których się nie odmawia, więc tryb ćwierćkolonie trwa.

      Usuń
  2. O Fluxusie wcześniej nie słyszałam :) Problem z życiem na prowincji (które na co dzień sobie chwalę) jest taki, że mało jest miejsc gdzie można się udać, a latem robi się ich jeszcze mniej. Letnie godziny otwarcia biblioteki w najbliższym miasteczku sprawiają że ostro dumam jak się zorganizować, żeby zdążyć po pracy niespiesznie poszperać i pospacerować między regałami. Pozostaje mi działać na innych frontach i bardziej wykorzystywać pogodę we własnym zakresie, co uczę się coraz sprawniej uskuteczniać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, tez zaczynam swoje cwierckolonie w ten weekend - mlody konczy rok szkolny, a ja rozpoczynam w pracy garden leave. Kolejny miesiac spedze w Warszawie, z czego dwa tygodnie z z dzieckiem, a dwa sama (!). Planow dla siebie jeszcze nie mam, ale z mlodym na pewno chce odwiedzic nowe dla niego miejsca: ogrody BUWu i fundacji Sto Pociech na Freta (sama tez tam nie bylam). Poza tym mamy nasze sprawdzone zakatki na Ursynowie. Jesli masz do polecenia jakies ksiegarnio-kawiarnie gdzie obecnosc grzecznych, ale ciekawskich czterolatkow jest w miare tolerowana, to przygarne namiary. Ciezkie to lato dla mnie w tym roku - wszyscy naprzod, a ja w dol, w dol. Ale miec gdzie wracac to tez szczescie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Młodą słabo mi wychodziło wychodzenie w tym wieku, ale może Tarabuk? I bajki w soboty w Muranowie? Pogrzebię w pamięci. A tym "naprzód" innych bym się nie sugerowała, bywa bardzo różnie.

      Usuń
    2. Rozmawiałam z córką - bardzo poleca ogrody BUWu, do tej pory pamięta, jakie zrobiły na niej wrażenie; w przedszkolu bardzo lubiła chodzić do Muzeum Azji i Pacyfiku, które ostatnio jednak znacznie się rozbudowało - wystawa jest ciemna, duża, i może zrobić zbyt duże wrażenie na małym człowieku, sprawdź na stronie; bardzo dziecioprzyjazne jest Muzeum Etnograficzne, teraz mają wystawę familijną o kwiatach i obrzędowości (a po drugiej stronie Zachęty jest, o ile sobie dobrze przypominam, muzyczny plac zabaw).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty