Zadbaj o siebie latem


Paradoksem wydaje mi się to, że tyle mówi się dziś o dbałości o wygląd, zdrowie fizyczne (rozumianej jako zdrowa dieta i ruch), psychiczne (czyli terapiach i rozwoju osobistym), a względnie mało o chodzeniu do lekarzy i badaniach profilaktycznych. Nie wiem, czy wynika to z tego, że nie leżą w tym (jeszcze, w przypadku Polski) ogromne pieniądze, czy jest to mało sexy, czy z tego, że ludzie się tego tematu boją, ale mam wrażenie, że mało która z moich koleżanek chodzi na regularne badania.

Piszę o tym dlatego, że o wiele łatwiej jest dbać o siebie od jakiejkolwiek strony, jeśli ludzie z naszego otoczenia też to robią. Jeśli znamy ludzi chodzących do psychologa, fizjoterapeuty, uprawiajacych sport czy odkwaszających warzywa, jest bardziej prawdopodobne, że w końcu sami zaczniemy robić to, co oni. Jeśli otaczają nas ludzie, którzy chodzą do specjalisty tylko wtedy, kiedy symptomy mocno im przeszkadzają, są dumni z tego, że nie mają czasu na lekarzy, lub mają ciężki syndrom macho czy matki Polki (łączy ich to, że nie chorują nigdy...) – grozi nam przestawienie się na myślenie, że dbanie o zdrowie jest dla cieniasów.

W zeszłym roku pisałam o letnim przeglądzie garderoby, a dziś podzielę się moim patentem na spokój, czyli regularnych badaniach. Na ogół faktycznie nie mam do tego głowy, i łatwiej mi zapamiętać, że w roku są dwa momenty – w lecie i przed Bożym Narodzeniem – kiedy robię sobie gruntowny przegląd, a potem nie muszę o tym myśleć. 
  • Dwa razy w roku chodzę na wizyty kontrolne do ginekologa i wizyty kontrolne u dentysty połączone z piaskowaniem i (w lecie) lakierowaniem zębów.
  • Raz w roku robię babskie USG, USG piersi (mam do nich wskazania) i cytologię. Warto też kiedyś zrobić USG jamy brzusznej – nawet jeśli nic niepokojącego nie wyjdzie, może się potem przydać referencyjnie, gdyby pojawiły się jakiekolwiek zmiany.
  • Jestem pod stałą opieką hematologa, więc badania krwi robię minimum dwa-trzy razy w roku. (Jeśli nie pamiętasz, kiedy ostatni raz robiłaś morfologię, zrób ją – możesz się bardzo zdziwić.)
  • Reszta wg samopoczucia i potrzeb.
Wyniki badań przechowuję w teczce harmonijkowej; do tych wymagających innego rytmu, niż co sześć czy dwanaście miesięcy przyklejam post-ity z informacją, kiedy robić następne, lub – w mniej prostych sytuacjach – spisuję na kartce, co i jak (na jakie symptomy uważać, w jakiej kolejności iść do lekarzy, kto ma mi opisywać badanie...), i wpisuję w telefonie przypominajkę odnośnie umówienia następnej wizyty/ badania (z odpowiednim wyprzedzeniem). 

Warto porozmawiać ze specjalistami odnośnie częstotliwości robienia badań – mam wrażenie, że kalendarze badań (np. ten) często rekomendują robienie przynajmniej części z nich w zbyt dużych odstępach czasu, tak że ewentualne zmiany mogą już się rozbuchać (przemawia przeze mnie gorycz doświadczenia;-)

To wszystko sprawia, że czuję się spokojniejsza i zadbana od tej właściwej strony, a po drugie – lubię myśleć o tym, że w ten sposób uczę córkę tego, że badania profilaktyczne są czymś normalnym.

Kto jest dla Was pozytywnym przykładem dbania o zdrowie?

Zdjęcie tytułowe: Owen Beard

Komentarze

  1. Jeśli zależy wam na tym aby USG było wykonane profesjonalnie i przy użyciu najnowocześniejszego sprzętu, polecam wam klinike http://multimed.pl w Warszawie. Na prawdę znają się tutaj na wykonywaniu takich badań i warto jest zapisywać się właśnie do nich

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty