Dieta Dity

Dita Von Teese dla norweskiej edycji "Elle"
Dzisiejszy wpis miał być o ajerkoniaku, czyli popularnym w okresie okołoświątecznym, domowej roboty likierze jajecznym, ale kiedy weszłam w poniedziałek na wagę, jak Pan Kuleczka zawołałam "Ajajaj!" i stwierdziłam, że żadnego ajerkoniaku, już nigdy, a na pewno nie tej zimy. Zdjęłam za to z lodówki kartkę ze ściągawką z książki "Bądź piękna. Sztuka ekscentrycznego glamour" Dity Von Teese, którą rok temu dostałam pod choinkę i wszystkim nieprzekonanym serdecznie polecam. (Wszystkie cytaty w tym wpisie pochodzą z tej książki, wydanej w 2016 r. przez Znak w tłumaczeniu Joanny Dziubińskiej.)

Wersja „TL, DR” filozofii dietetycznej Dity to: ilość, jakość, świeżość, smak.

Ilość
Podoba mi się to, że Dita nie pisze o jedzeniu jako o temacie trudnym - oczywiście, pisze o kontroli wielkości porcji, trudno byłoby się spodziewać czegoś innego - ale ma zdrowe podejście osoby, która nie traktuje diety jako fazy, tylko je w taki sposób, w jaki będzie mogła jeść przez całe życie.
"Diety mające na celu utratę wagi albo oczyszczanie organizmu mogą wyrządzić poważne szkody naszemu ciału, podobnie jak jedzenie fast foodów (...) Obojętnie, czy chodzi nam o wysmuklenie czy o zbudowanie sylwetki, ciało bez dwóch zdań zacznie się buntować przeciwko takim ekstremalnym posunięciom. " (str. 41)
Dita ogranicza cukier (łącznie z tym, że unika słodkich drinków - najchętniej pija wytrawne Dirty Martini na bazie wódki), nabiał (woli mleko kokosowe lub migdałowe), oraz pieczywo; je z umiarem owoce i mięso, wybierając to z humanitarnej hodowli, a drób z wolnego wybiegu, niefaszerowane soją i antybiotykami.
"Białko zwierzęce jadam zwykle podczas wyjazdów. Z dala od własnej kuchni żywię się w restauracjach, a ponieważ w wielu krajach brakuje oferty dla wegetarian, dokonuję trafniejszego wyboru, zamawiając najlepsze mięso lub rybę." (str. 43)
Przypomina mi to zasadę, którą przyjęłam parę lat temu - ponieważ za rzadko jadam ryby, w bezpiecznie wyglądających restauracjach zawsze zamawiam danie rybne.

Jakość
Dita pisze też o tym, że zdarza jej się ulegać pokusom, szczególnie podczas wyjazdów:
„Zwykle powstrzymuję się od jedzenia chleba do obiadu, chyba że to pieczywo domowej roboty albo z wyjątkowo dobrej piekarni. Ale w Paryżu chyba trzeba być martwym, żeby móc się oprzeć wyrobom z uroczych piekarenek na każdym rogu. Skuszę się więc na kawałek bagietki albo na croissanta. To jeden z uroków podróżowania. (…) Zawsze najpierw wącham i kosztuję odrobinę, żeby sprawdzić, czy naprawdę warto coś zjeść. Jestem bardzo wybredna.” (str. 41)
Świeżość
Dita stara się jeść zdrowe posiłki w domu, nawet jeśli wybiera się na jakąś imprezę czy galę - jak pisze, "wiele posiłków w restauracjach przygotowuje się bez zważania na zdrowie i gorsety" (str. 43). Jej inspiracją, jeśli chodzi o dietę, jest Mae West:
"(...) jeszcze w młodości, dzięki ojcu, który zawsze trenował przed kolejną walką, nauczyła się jeść tylko świeżą żywność. "Wychowałam się na takim jedzeniu i nie zrezygnowałam z niego przez resztę "Wychowałam się na takim jedzeniu i nie zrezygnowałam z niego przez resztę życia. Żadnych puszek, żadnych konserw."" (str. 41)
Smak
Po przeczytaniu tej książki zaczęłam eksperymentować z różnymi rodzajami musztard (których Dita jest miłośniczką) i niskokalorycznych past - faktycznie wyraziste w smaku jedzenie już w małych ilościach radzi sobie z "małymi głodami". Dobrym przykładem jest to, jak Dita omija cukier chociażby w porannej owsiance: stosuje kardamon, cynamon, lub napar z mocnej herbaty, w którym gotuje grysik; ewentualnie posypuje ją stewią lub polewa syropem klonowym.

Propozycje dań głównych:
  • bezmięsne posiłki z grillowanych warzyw sezonowych, makaronu gryczanego soba, quinoa 
  • kolorowe sałatki
  • zupa z dyni
  • omlet lub sałatka jajeczna z sosem truflowym
  • bataty pieczone z curry, kurkumą i olejem kokosowym
  • zielona sałatka z dressingiem z tahini i masła migdałowego
  • pieczony kurczak z musztardą smakową - estragonową, chrzanową, truflową 
Propozycje przekąsek:
  • warzywa w słupkach z dressingiem bez nabiału (np. tahini)
  • kromka chleba jaglanego z awokado i szczyptą soli morskiej (opcje: kiełki, musztarda)
  • surowe migdały (z umiarem)
  • domowe guacamole
  • bezglutenowe krakersy
Mam nadzieję, że coś z tego się Wam przydało, a na dowód tego, że jestem zmotywowana - dziś na obiad zrobiłam sałatę z kurczakiem, jutro jemy pieczone bataty z curry, a w sobotę - sałatę z piersią kaczki i pomarańczami :) 

Komentarze

Popularne posty