Upały, apéro i ikony retro, czyli czerwcowy przegląd linków
![]() |
Photo by Les Anderson on Unsplash |
Nazbierało mi się ostatnio sporo zakładek i rzeczy, o których chciałabym wspomnieć, ale bez rozbudowywania ich do rozmiarów pełnego postu; stąd dziś, po raz pierwszy na blogu, zbiór linków. Oraz małe ogłoszenie: możliwe, że w lecie pominę kilka czwartkowych postów, bo o tej porze roku po pierwsze, (wbrew pozorom) wciąż pracuję, po drugie, odpoczywam bardziej aktywnie, a po trzecie, naprawdę nie chciałabym umieszczać tu w imię systematycznego pisania czegoś, do czego nie jestem w pełni przekonana.
A więc:
A więc:
Na upały
Slim Aarons – fotograf
wojenny (brał udział w II wojnie, po stronie amerykańskiej), którego służba w
wojsku – jak sam powiedział – nauczyła tego, że jedyną plaża, na jakiej warto
lądować, to taka, na której leżą piękne, półnagie dziewczęta opalające się w
spokojnym blasku słońca. Po wojnie przeprowadził się do Kalifornii, gdzie
zaczął fotografować pięknych i bogatych; ikoniczne zdjęcia Aaronsa (które sam
określał jako fotografie „atrakcyjnych ludzi, robiących atrakcyjne rzeczy w
atrakcyjnych miejscach” przedstawiają członków ówczesnej śmietanki towarzyskiej, często nad ich prywatnymi basenami, i są po prostu hipnotyzujące.
Linki do artykułów ze zdjęciami: tu, tu, i tu.
Wody kolońskie. W upały stosuję najprostszą formę klimatyzacji – używam wody kolońskiej. W tym sezonie to Marrakech Neroli e Cardamomo Tesori d'Oriente (akordy: ciepły korzenny, aromatyczny, cytrusowy, białe kwiaty, narkotyczny). Ma męską nutkę, ale nie przeszkadza mi to, kosztuje tyle, co nic (trzeba ją wyszperać w polskim internecie), a niewielkie wymiary lekkiej butelki sprawiają, że można ją spokojnie nosić ze sobą.
Fanki klasyki mogą sięgnąć po nieśmiertelną wodę 4711 (używała jej Holly Golightly w „Śniadaniu u Tiffany'ego”).
I na zakończenie – apéro, czyli przypominajka o tym, jak łatwo jest spontanicznie, we francuskim stylu, podjąć gości w upalną pogodę.
Fanki klasyki mogą sięgnąć po nieśmiertelną wodę 4711 (używała jej Holly Golightly w „Śniadaniu u Tiffany'ego”).
I na zakończenie – apéro, czyli przypominajka o tym, jak łatwo jest spontanicznie, we francuskim stylu, podjąć gości w upalną pogodę.
Ikony retro
Sylvia Plath. Na początku małe ogłoszenie: książka o Sylvii Plath jest taka sobie, powiedzmy – dwie-trzy gwiazdki na pięć: fragmentaryczna i rozdmuchana mało istotnymi detalami. Liczyłam na pełniejsze „zanurzenie” w epoce. Nie zmienia to w żaden sposób moich uczuć względem książki o Marilyn, którą polecam – autorka najwyraźniej miała tym razem lepszego redaktora.
Frida Kahlo. Google Arts & Culture stworzyło projekt poświęcony życiu i sztuce Fridy Kahlo – wirtualną kolekcję jej prac z muzeów całego świata, z uwzględnieniem mało znanych szkiców i juwenaliów, listów i fotografii, słynnych ubrań.
Kolekcja jest uzupełniona o eseje biograficzne i krytyczne i część poświęconą wpływowi Fridy na innych artystów.
Kolekcja jest uzupełniona o eseje biograficzne i krytyczne i część poświęconą wpływowi Fridy na innych artystów.
C. Z. Guest – urodzona w 1920 roku gwiazda amerykańskiej socjety, aktorka, pisarka, projektantka mody, która pomogła zdefiniować, co oznacza amerykański styl ubierania się (rzecz jasna, fotografował ją Slim Aarons). Artykuł o niej znajdziecie tu, wybór zdjęć tu.
Morton Salt Girl. Kiedy dwa tygodnie temu zobaczyłam ją wytatuowaną na przedramieniu pewnego Amerykanina, nie miałam pojęcia, co to za rysunek;
A potem gdzieś znalazłam wzmiankę o tym, że ktoś przebrał się za Morton Salt Girl, z ciekawości zgooglowałam, co to za postać, i... voilà: dziewczynka z reklamy soli, która po raz pierwszy pojawiła się na opakowaniu soli Morton w 1914 roku, w towarzystwie sloganu „When it rains, it pours” (reklamującego opatentowane przez producenta rozwiązanie, ułatwiające wysypywanie soli z pudełka nawet w wilgotną pogodę). Postać dziewczynki, zmieniającej co jakiś czas sukienkę i fryzurę, została zaadaptowana jako ikona popkultury, a artyści każą temu symbolowi amerykańskiej niewinności nosić zarówno książki, jak karabiny.
Komentarze
Prześlij komentarz