Wizerunek nauczyciela - to, co wiem:-)

Photo by Brooke Lark on Unsplash
Ten post, wbrew pozorom, nie będzie poświęcony wyłącznie ubiorowi, bo to, jak wyglądasz w szkole, jest tylko jedną ze składowych twojego wizerunku. Każdy pracownik oświaty w Polsce wie o wprowadzeniu przez MEN nowych kryteriów oceny pracy nauczycieli, ale ja patrzę na to chłodniej, niż ludzie, których głosy cytowane są w artykule.

Po pierwsze, przyznam, organizowanie imprez dla rodziców uczniów jest mi czymś organicznie obcym, ale dziwi mnie, że ludzie oprotestowują pojawienie się na listach aspektów podlegających ocenie tak pożądane u nauczycieli cechy, jak kultura osobista czy posługiwanie się poprawną polszczyzną (serio: jeśli nie masz ani nie chcesz nabyć jednego ani drugiego, co robisz w tym zawodzie?). Po drugie, wiem, że istnieje możliwość nadużycia tych kryteriów w celu zwolnienia pracownika, ale prawda jest taka, że dyrektorzy mają wystarczająco dużo innych narzędzi. 

Zacznijmy jednak od clue, czyli nie tego, czego może od nas wymagać dyrekcja, ale tego, czego potrzebują od nas uczniowie.

Zachowuj się i wyglądaj jak stereotypowy dorosły.

Pisane w konsultacji z psychologiem: Nastolatki w większości potrzebują widzieć w nauczycielu przewidywalny i bezpieczny model osoby dorosłej, tym bardziej, że coraz częściej bywają świadomi słabości, tragedii i rozdarć swoich rodziców. Możesz im pokazać swoje zainteresowania lub poczucie humoru, nikt nie każe ci być człowiekiem bez własnego życia czy ukrywać, że masz gorszy fizycznie czy psychicznie dzień czy okres, ale nie dziel się detalami negatywów. (Koniec fragmentu konsultowanego)

Zdaję sobie sprawę z tego, że są pewne przedmioty bądź typy szkół, w których to się nie stosuje, ale postaraj się wyglądać bezpiecznie i niekontrowersyjnie. Niech twój wygląd, zachowanie, język, nie wywołują w dzieciakach dysonansu poznawczego. Niech wiedzą, że jesteś „bezpieczny/a” – to, że nie przychodzą ci się wypłakiwać nie znaczy, że ci nie ufają i nie cenią poczucia bezpieczeństwa, które im dajesz.

Wszyscy w tej pracy jesteśmy nauczycielami języka. Jeśli przeszkadza ci to, jak mówisz, warto popracować nad stylem wypowiedzi; jeśli masz problemy z dykcją lub słaby głos, poszukaj odpowiedniego kursu lub ćwiczeń. Jeśli męczy cię mówienie na stojąco, a w twojej szkole jest przyzwolenie na siedzenie podczas zajęć – usiądź, choć możesz za to zapłacić słabszą projekcją głosu.

Ze względu na specyfikę pracy z dziećmi/ nastolatkami, unikaj podkreślania seksualności – dekoltów, widocznej czerwonej szminki, drapieżnie czerwonych paznokci. Wszystkie te rzeczy zdarza mi się nosić, ale poza pracą i nie dla uczniów.

Budź zaufanie, bądź wzorem i inspiruj.

Pamiętaj o wartości swojej pracy:
„Powtarzanie rzeczy pięknych i mądrych jest piękne i mądre samo w sobie i należy do takich samych cnót, jak karmienie głodnych, opiekowanie się zwierzętami, podlewanie roślin i udzielanie jałmużny.” Jacek Dehnel, „Lala”
Photo by Jeremy Galliani on Unsplash
Twoją rolą jest otwieranie uczniom świata odpowiedzialnie i w rozsądny sposób. Jeśli twój przedmiot / sylabus dają ci możliwość wyboru zagadnień, nie kieruj się tylko swoimi zainteresowaniami i wygodą, ale potrzebami uczniów.

Jasno stawiaj wymagania i je egzekwuj. Wymagaj od uczniów, ale przede wszystkim od siebie. Koleżanka opowiedziała mi ostatnio o badaniach nad źródłami motywacji uczniów, i okazuje się, że najbardziej istotnym czynnikiem nie jest wiara nauczyciela w możliwości ucznia  tzw. efekt Pigmaliona – ale pozytywny przykład płynący od nauczyciela. Jeśli uczniowie widzą u niego zaangażowanie i dobrą etykę pracy, odpowiedzą tym samym (moje doświadczenie to potwierdza).
„[Mało] co buduje pozytywną opinię o kimś tak skutecznie, jak dobrze wykonana praca. Stosunek do obowiązków zawodowych jest bowiem czyś, co trudno zafałszować. Rzetelne podejście do pracy pozwala natomiast założyć, że dana osoba jest godna zaufania (...).” Łukasz Kielban, Mężczyzna z klasą
Pamiętaj, że masz życie prywatne i o nie dbaj. Jeśli używasz do kontaktu z uczniami maila/ dzienniczka elektronicznego, nie wysyłaj im wiadomości o piątej rano – dla części z nich to dziwne i niepokojące.

Kilka praktycznych porad odnośnie ubioru (dla kobiet)

Bardzo podoba mi się nauczycielski kolaż Marii z Ubieraj się klasycznie. Kwestię odpowiedniego ubioru do pracy wyczerpująco omówiła ostatnio Hal ze Szkoły Dam we wpisie "Kto powiedział, że ubranie do pracy ma być smutnym uniformem?", z którym zgadzam się w zasadzie w całej rozciągłości, ale mam kilka dodatkowych praktycznych rad. 

  • Jeśli jesteś młodą nauczycielką i nie wiesz, jak się ubrać do pracy, na początku najprościej i najtaniej będzie ci trzymać się stylu french chic z pewnymi modyfikacjami (bez szminki czy głębokich dekoltów, a z bardziej ujarzmionymi włosami).
  • Ważnym elementem wyposażenia większości nauczycielek, których znam, jest duża i ciężka torba na papiery – warto kupić nieprzypadkową, z którą się będziemy dobrze czuły. Ja ostatnio noszę dużą torbę z Illustris.
  • Płaski lub niski obcas i stanik z mniej ścisłym obwodem to lepsza emisja głosu.
  • Osobiście stosuję się do zasady, że strój do pracy powinien mieć przynajmniej symboliczny rękaw – sukienkę-futerał zakładam tylko w przypadku największych upałów. 
  • Uczniowie widzą wszystkie zaniedbania: jedyną historią, która po latach została mi w głowie z kursu nauczycielskiego, jest ta o nauczycielce nazywanej przez uczniów „panią z brzydkimi piętami”. Jeśli masz obgryzione skórki, łupież, czy brudne buty, pamiętaj, że uczniowie mają dużo czasu, patrzą głównie na ciebie, i widzą wszystko.
  • Dobrze jest dodać sobie wizualnie punktów do ekspresji, stosując kolor w ubiorze. Pamiętam  wywiad z jakąś kobietą-szkoleniowcem, która mówiła, że zawsze stara się mieć czerwoną szminkę i wyrazisty naszyjnik. Mam wrażenie, że u nauczycielki ani jedno, ani drugie nie jest przesadnie na miejscu, ale bluzka/ sweterek/ sukienka w wyrazistym kolorze to dobre rozwiązanie. 
  • Dodatki (buty, zegarek, torba) mogą bardzo zmienić wymowę ubioru na bardziej profesjonalną. Warto zainwestować w parę skórzanych butów zmiennych w kolorze i fasonie, który będzie pasować do większości noszonych przez ciebie ubrań. Co do zegarków, nauczycielki były wśród pierwszych kobiet, które je nosiły, i chyba nie warto z tego rezygnować.
  • Na koniec: jeśli boisz się, że będziesz odstawać od reszty kadry, nie martw się, przyzwyczają się w ciągu kilku miesięcy. Po dwóch latach komentarze inne niż „ładnie dziś wyglądasz” czy „lubię tę sukienkę” słyszę tylko w przypadku najbardziej podkręconych stylizacji.

Co mi daje mój sposób ubierania się?

Kiedy jakiś czas temu dyrekcja poprosiła mnie o przygotowanie dress code dla uczniów (zdroworozsądkowego, ale potrzebnego, przysięgam), podniosło się kilka mniej lub bardziej żartobliwych pytań, czy będzie on obowiązywał także nauczycieli. Z wpisu wynika chyba, że nie rozumiem oporu przeciw ubieraniu się do pracy jak dorosła osoba, ale napiszę jeszcze o o zyskach, jakie mi to daje – przynajmniej tych, które jeszcze zauważam.

Ubiór pomaga mi w relacjach z rodzicami uczniów. Nie pracuję w typowej szkole, ale rodzice, z którymi się spotykam, często noszą strój biznesowy i są przyzwyczajeni do funkcjonowania w środowisku, w którym ubiór pozostaje w jakiejś relacji do hierarchii.

Bardziej konserwatywny strój paradoksalnie poszerza paletę dostępnych zachowań. Mogę sobie pozwolić na pewną swobodę, i wciąż będę odbierana jako osoba kompetentna. Na przykład mogę analizować nietypowe materiały bez obawy, że uczniowie potraktują je mniej poważnie, niż szacowne teksty literackie, lub poruszać kontrowersyjne tematy wysyłając im sygnał, że nadal pozostajemy w bezpiecznej, akademickiej strefie.

Lubię sprawiać ludziom przyjemność. Miło mi słyszeć z ust eleganckiej pani z zarządu, że zawsze przyjemnie jest na mnie popatrzeć, a od starszego matematyka, że jego dzień stał się lepszy, kiedy mnie zobaczył. Wychodzę z założenia, że wokół tyle jest szarości i bylejakości, że warto zrobić coś w kontrze do tego, wyróżnić się pozytywnie, być osobą, którą ktoś mile zapamięta z korytarza, ulicy czy tramwaju. 


Pytanie do Was: Co było (bądź nadal jest) dla Was największą przeszkodą w początkach pracy, której usunięcie sprawiło (-by) Wam ogromną ulgę?

Komentarze

  1. Słyszałam kiedyś, jak ojciec Jan Góra opowiadając o tym, w jaki sposób dociera do młodzieży (w sensie mentalnym) powiedział, że zdał sobie sprawę, że oni nie potrzebują kumpla, bo kumpli mają wokół, oni potrzebują stabilnego, odpowiedzialnego nauczyciela. Utkwiło mi to w pamięci. Dziękuję za ten wpis i pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty