Suknia dla bogini, czyli "Delphos" Mariano Fortuny'ego

Dziś opowiem Wam o kultowej, wywrotowej i przełomowej technicznie sukni, uwiecznionym przez Prousta dziele sztuki i obiekcie pożądania kolekcjonerów – Delphos.

Twórcami Delphos byli projektant Mariano Fortuny (1871 – 1949) i jego żona Henriette Negrin. Fortuny był potomkiem dwóch hiszpańskich rodzin artystycznych, tak ze strony matki, jak ojca, katalońskiego artysty Mariano Fortuny y Marsal. Po przedwczesnej śmierci męża, matka Fortuny’ego przeprowadziła się z dziećmi do Wenecji, gdzie jej syn, z czasem nazwany „czarodziejem z Wenecji”, rozwijał swoje liczne artystyczne zainteresowania – malarstwem, grawerowaniem, scenografią, oświetleniem, fotografią, projektowaniem tkanin i modą.

W 1907 roku Fortuny i Negrin, po powrocie z podróży do Grecji, zaprojektowali inspirowaną jońskimi chitonami neoklasyczną suknię Delphos. Bezpośrednio zainspirował ich strój „Woźnicy z Delf”, starożytnego greckiego posągu odkrytego w 1896 roku: długa tunika do kostek, obwiązana dość wysoko szerokim paskiem. Wykonana z jednego kawałka gęsto plisowanego jedwabiu, dopasowana ściąganymi sznureczkami, i obciążona koralikami z weneckiego szkła, Delphos swobodnie opadała wzdłuż ciała, dopasowując się do figury (na zdjęciu poniżej, po lewej stronie, widzicie gwiazdę filmową Lilian Gish w wariancie Delphos z długimi rękawami). Wariantem sukni była Peplos, z dodaną krótką wierzchnią tuniką, widoczna na zdjęciu poniżej, po prawej – łatwo sobie wyobrazić, że dodatek paska i okrywającej biodra tuniki sprawiał, że w Peplos kobiety czuły się mniej 'nagie'.

Delphos była w pewnym sensie spełnieniem fantazji o starożytnej Grecji, widocznych w malarstwie Lawrence'a Alma-Tademy czy Johna Williama Godwarda. Co jednak ważniejsze, fason sukni wpisywał się w potrzeby kobiet, które szukały wytchnienia od gorsetu – stąd fenomen sukni popołudniowej, o którym pisałam tutaj. Delphos, zaprojektowana tak, by noszono ją bez gorsetu, uwalniała ciała noszących je kobiet, dając im swobodę ruchów i opływając ciało, nie kształtując go w żaden sposób, ale elegancko podkreślając jego krzywizny.

Wczesna wersja Delphos, tzw. Chiton, bardziej dopasowana do sylwetki niż typowy krój Delphos czy Peplos.

Z początku noszona wyłącznie w domu, jako suknia popołudniowa, w której można było pokazać się domownikom lub gościom, Delphos została podchwycona przez najbardziej niekonwencjonalne kobiety epoki: Isadorę Duncan, Eleonorę Duse, Sarę Bernhardt, markizę Luisę Casati czy Peggy Guggenheim. Wkrótce jednak Fortuny zaproponował klientkom całą gamę okryć (płaszczy dziennych i wieczorowych, szali, kaftanów) które mogły założyć na swoje Delphos, by bez skrępowania wyjść  w nich na ulicę, lub podbijać w nich sale balowe.

Od lewej: suknia i płaszcz (ok. 1910-1920); środek, góra - aksamitna drukowana narzutka, lata 30.; środek, dół - płaszcz wieczorowy, 1923.; po prawej - płaszcz kimonowy przypisywany Fortuny'emu, ok. 1910.

Mimo pozornej prostoty, każdy element konstrukcyjny Delphos był jednocześnie elementem ozdobnym:

  • Jedwab poddawano procesowi plisowania, którego po śmierci Fortuny’ego nigdy w pełni nie odtworzono – używano specjalnych maszyn z ceramicznymi wałeczkami, tkaniny były napinane i poddawane oddziaływaniu wysokich temperatur.

  • Materiał na sukienki kilkakrotnie zanurzano w kadzi z barwnikiem, i dodawano jedwabne sznurki, którymi można było dopasować sukienkę.

Wnętrze Delphos - Kristin Solias/Flickr

  • Szwy boczne sukienki, ściągane jedwabnymi sznureczkami, były ozdabiane kolorowymi koralikami z weneckiego szkła z Murano, które obciążały sukienkę, pomagając jej pięknie układać się wzdłuż ciała.

via 1stdibs

  • Rozlewające się po ziemi rąbki sukien też były dodatkowo obciążone.

Drobne plisy na jedwabiu i barwienie go na żywe odcienie dawały efekt niepowtarzalnego połysku nawet w niezbyt silnym świetle, widoczny na zdjęciu poniżej – co tłumaczy popularność Delphos jako sukni wieczorowej w czasach, w których oświetlenie elektryczne dopiero zyskiwało na popularności. Do sukcesu Delphos przyczyniły się też jej lekkość i miękkość  jako jedyną suknię wieczorową można ją było z łatwością spakować „na okazje nieprzewidziane” i założyć nawet bez pomocy pokojówki.

Kristin Solias/Flickr

Sprzedając Delphos, Fortuny wykazał się sporym zmysłem marketingowym: suknie dostarczano klientkom nie złożone, a zwinięte, w niedużych, okrągłych pudełkach, co podkreślało innowacyjność ich konstrukcji i odmienność od wszystkich innych dostępnych damskich ubrań. Każda suknia objęta była dożywotnią gwarancją, co oznaczało, że właścicielki wysyłały je do weneckiej manufaktury Fortuny'ego, by tam je wyprano i ponownie uplisowano.

via

Produkcja Delphos ustała wraz ze śmiercią Fortuny’ego – zmarły w 1949 roku projektant zabrał ze sobą do grobu tajemnicę plisowania materiału (naśladuje się jego techniki, ale z mniej spektakularnymi efektami). Tajemnicą pozostają też barwniki stosowane do farbowania tkanin – podobno po jego śmierci Henriette Negrin wrzuciła wszystkie próbki do rzeki, by nikt nie mógł ich skopiować.


Moda na suknie Delphos powróciła po dwóch dekadach sztywno konstruowanych ubrań, w latach 70., kiedy zaczęto kolekcjonować zachowane egzemplarze. Nosiła je modelka Lauren Hutton, amerykańska artystka i dziedziczka Gloria Vanderbilt, a Lauren Bacall w 1978 roku założyła czerwoną suknię Delphos na rozdanie Oskarów.

Gloria Vanderbilt dla "Vogue Italia" w naszyjnikach Rity Delisi i sukniach Delphos ze swej prywatnej kolekcji - fot. Richard Avedon, ok, 1969-1970.

Na wyobraźnię kolekcjonerów szczególnie musi oddziaływać to, że nie ma dwóch identycznych sukni; Fortuny i Negrin przez lata eksperymentowali z ich wyglądem, dodając krótkie lub długie rękawy, zmieniając kolory i rozmiary szklanych koralików, szarf i pasków. Nawet egzemplarze wystawiane w Muzeum Fortuny'ego różnią się od siebie gęstością i regularnością plisek.

Jeśli chcecie zobaczyć więcej sukni, ich wariantów i dedykowanych okryć, zapraszam na mój Pinterest.

Źródła:

  • „Auriga z Delf.” Wikipedia, Wikimedia Foundation, 7 July 2019, [klik].

Deitz, Paula. “Still Making Dress Sense.” Financial Times, 7 Dec. 2012, [klik].

  • “Delphos Gown.” Wikipedia, Wikipedia, The Free Encyclopedia., 2 June 2019, [klik].

  • Ffoulkes, Fiona. „Jak czytać modę. Szybki kurs interpretacji stylów”, Arkady 2011.

  • “Fortuny Experiments.” Beatrice Vaccari. Grimilde Malatesta, 13 Apr. 2019, [klik].

  • Jane. “Historia De Un Vestido, Delphos De Mariano Fortuny.” El Armario De Lu by Jane, [klik].

Zdjęcie tytułowe – 1stdibs.com

Komentarze

  1. Szalenie to ciekawe:) mimo, że nie jestem specjalnie sukienkowo-spódnicowa, te suknie mają w sobie jakąś zapraszającą miękkość, aż chciałoby się je przymierzyć. A te płaszcze do tego... przepiękne! Myślę, że to prawdziwie ponadczasowy projekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w pełni z tym, co mówisz o ich ponadczasowości:-) Ciekawe jest też to, jak bardzo fascynują ludzi zajmujących się szyciem - szukając materiałów wpadłam na kilka prób-projektów odtworzenia Delphos, np. “Fortuny Experiments" (w linkach).

      Usuń
    2. Myślę też, że w dzisiejszych czasach niesamowicie intrygujący dla projektantów i konstruktorów musi być fakt, że nikt nie potrafi uzyskać takiego efektu jak w oryginale. No bo, heloooł, mamy XXI wiek, cała ta technologia na wyciągnięcie ręki, nasze telefony mają większą moc obliczeniową niż cały sprzęt NASA użyty do postawienia stopy na Księżycu, a wy mi mówicie, że kiecki nie da rady poplisować?! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty