Recenzja: "Modern Etiquette Made Easy", Myka Meyer

Dzień dobry! Dziś recenzja jeszcze ciepłej (wydanej półtora miesiąca temu), amerykańskiej książki poradnikowej o dobrych manierach sensownej, praktycznej, innej od wszystkich znanych mi tego tego typu pozycji na rynku (co w przypadku tej tematyki wydaje się rzeczą niemożliwą), a do tego poprawiającej nastrój. Mam nadzieję, że zostanie (szybko) przetłumaczona na polski!

Mowa o Modern Etiquette Made Easy: A Five-Step Method to Mastering Etiquette Myki Meier (link do strony wydawcy). Wszystkie cytaty w moim tłumaczeniu.

***
Przygoda Myki Meier z etykietą przypomina trochę historię Kopciuszka: pochodząca z bezpretensjonalnej amerykańskiej rodziny dziewczyna wyjechała do Europy, zakochała się w Szwajcarze o nieskazitelnych manierach, nie potrafiła odnaleźć się wśród powściągliwych Brytyjek, i w końcu (za namową narzeczonego) poszła na kurs dobrych manier. Myka pisze, że po pierwszym spotkaniu była „tak zainspirowana (i lekko zawstydzona ogromem swojej niewiedzy)”, że wyszła z kursu „na pozytywnym haju”. Zaczęła zapisywać się na kolejne, coraz bardziej zaawansowane zajęcia, łącznie z kursem prowadzonym przez byłą pracownicę brytyjskiego dworu królewskiego i kursem stacjonarnym w cieszącej się najwyższą renomą szkołą dobrych manier w Szwajcarii. Z jednej strony kierowała nią fascynacja nową wiedzą, z drugiej to, że zmiany w jej zachowaniu miały bardzo realny wpływ na jakość jej życia i interakcji z innymi. (Nie udawała jednak kogoś, kim nie była w pewnym momencie przytacza historię o tym, jak próbowała upodobnić się do chłodnych, ubranych na czarno, mocno umalowanych Brytyjek, ale wciąż czuła się jak przebrana. Pewnego dnia założyła kozaki, różowy kaszmirowy sweter i duże perłowe kolczyki wyglądała jak stereotypowa Amerykanka, ale była szczęśliwa.)

W końcu założyła własną szkołę etykiety w Londynie, którą po jakimś czasie „przeprowadziła” do Stanów, i która, po początkowym braku zainteresowania ze strony jej rodaków, z dnia na dzień zyskała bajeczną popularność dzięki zaręczynom księcia Harry'ego i Meghan Markle (najlepiej sprzedający się kurs w szkole Myki nie bez powodu nazywa się „The Duchess Effect”, „efekt księżnej”). Dziś Myka prowadzi zajęcia z etykiety w ikonicznym nowojorskim hotelu Plaza w centrum Nowego Jorku, często pojawia się w mediach jako ekspert i konsultant ds. etykiety, a jej szkoła Beaumont Etiquette uważana jest za jedną z wiodących szkół protokołu dyplomatycznego i etykiety na świecie.

***
„Modern Etiquette Made Easy” spodobało mi się z dwóch względów. Po pierwsze, mimo tytułu sugerującego zawartość „dla opornych”, oferuje dokładnie to, co obiecuje – proste, bardzo konkretne odpowiedzi na bardzo konkretne pytania. Zamiast powtarzać treści pojawiające się w poradnikach dobrych manier od dekad, ta książka wyjaśnia:
  • co konkretnie robić z rękami i torebką, żeby nam nie przeszkadzały (ze zdjęciami!); jak stać i siedzieć, by w sytuacji, gdy ktoś nas obserwuje, nie czuć się niezręcznie;
  • co stanowi siedem składowych dobrego pierwszego wrażenia;
  • jak rozwinąć w sobie charyzmę (którą Myka definiuje jako umiejętność „budzenia w innych pozytywnych emocji”);
  • jak z wdziękiem, i nie zrażając do siebie ludzi, przyjmować komplementy;
  • jak budować w sobie pewność siebie;
  • jak nawiązywać relacje w sytuacjach towarzyskich;
  • dlaczego na imprezie będziemy wyglądać o wiele przystępniej z drinkiem lub napojem w ręku, niż jedząc; gdzie stanąć, żeby łatwiej nawiązać konwersację; po czym poznać grupkę, do której warto podejść, i osobę, która najchętniej nas do niej  'wprowadzi';
  • jak budować autorytet (mów pewnym głosem; mów tylko wtedy, jeśli to coś wnosi do konwersacji; używaj przykładów, powołuj się na fakty);
  • jakich dziewięciu tematów naprawdę lepiej nie poruszać w towarzystwie;
  • jaki trick sprawi, że każda rozmowa zacznie się 'kleić'  niezależnie od tego, z kim i o czym rozmawiamy (jeszcze nie testowałam, ale brzmi jak magia...); 
  • jak być dobrym gościem;
  • jak wydać przyjęcie w domu, i być dobrym gospodarzem:
    Głównym celem gospodarza jest sprawić, by goście poczuli się komfortowo, mile widziani i  szczęśliwi. (...) Kiedy przyjmuję gości, lubię, by w domu grała radosna muzyka, nadająca spotkaniu szczególny nastrój, stała taca z pięknie wyglądającymi napojami do zaoferowania od razu po wejściu, pachniało czymś pysznym, a prócz tego  by na mojej twarzy, gdy witam gości, widniał jak najszerszy uśmiech. 
    „Modern Etiquette Made Easy” jest solidnym treningiem umiejętności interpersonalnych, i to umiejętności, które powinniśmy stosować na stałe:
    Uświadomiłam sobie, że jeśli będziemy „w pełnej gotowości” tylko na specjalne okazje, nigdy nie stanie się to dla nas naturalne.
    Po drugie jednak, mimo tak praktycznego, uwspółcześnionego podejścia, Myka konsekwentnie podkreśla jedną genialną w swej prostocie rzecz: że istotą dobrych manier jest to, by inni czuli się przy nas dobrze i swobodnie, i by być uważnym na ludzi (i nie tylko).
    Najważniejszym jest pamiętać, by być zawsze życzliwym, pełnym szacunku i troskliwym wobec wszystkiego, wszystkich osób i wszystkich żywych istot w naszym otoczeniu. Na tym właśnie polega etykieta.
    Według  Myki, pierwszym krokiem do sukcesu towarzyskiego jest odłożenie telefonu:
    Odłóż wreszcie telefon! Jest jak towarzyska siatka bezpieczeństwa, ale kiedy wchodzisz do pokoju po raz pierwszy, i chcesz wyglądać jak najbardziej przyjaźnie i przystępnie, upewnij się, że nie zerkasz w dół, na telefon, ale zamiast tego patrzysz prosto na osoby, do których się zbliżasz.
    Uderzyło mnie też to, co Myka napisała o swojej pierwszej instruktorce etykiety, inspirującej nauczycielce, która de facto zmieniła jej życie:
    Szybko zdaję sobie sprawę, że jej zadaniem jest zaszczepianie we mnie zarówno wiedzy, jak i wiary w siebie.
    (Mam wrażenie, że to zdanie każdy nauczyciel i każdy rodzic powinien wytatuować sobie na wierzchu lewej dłoni.)

    Podsumowując, „Modern Etiquette Made Easy” jest poradnikiem, który warto mieć w domu, by do niego wracać, zaglądać, konsultować. Jest gęsty, ale nie nieogarnialny ani zniechęcający. I co bardzo ważne, radośnie zaprasza czytelników, by wspólnie
    rozsiewać wokół życzliwość jak konfetti, podnosić innych na duchu, szerzyć radość, czuć się wspaniale i sprawiać, by inni czuli się wspaniale!
    ***
    Na dziś to wszystko! Postaram się napisać w najbliższy czwartek do przeczytania!

    Zdjęcie tytułowe: Beaumont Etiquette

    Komentarze

    1. Ewo (czy mogę tak bezpośrednio?), pierwszy raz komentuję, choć czytam Twego bloga już jakiś czas. Dziękuję bardzo, że mimo bardzo trudnego czasu nie poddajesz się i piszesz nowe posty:)
      Dziękuję za wskazanie ciekawej lektury - co prawda słabo znam angielski, ale staram się czytać i przynajmniej tak trochę ćwiczyć.
      Ze swej strony polecam dla odprężenia pozycję, którą może już znasz: "Marię i Magdalenę" Magdaleny Samozwaniec. Autorka z przymrużeniem oka opisuje życie swoje i swojej siostry - Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej na tle życia epoki, życia towarzyskiego intelektualnych i szlacheckich sfer pierwszej połowy XX wieku.
      Pozdrawiam serdecznie,
      Joanna

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Joanno - można, jak najbardziej, lubię swoje imię:-)
        Pisanie trzyma mnie w pionie, ale bardzo ważne jest dla mnie to, że Wy też na nie liczycie. Dziękuję Ci za to, że się do mnie odezwałaś.
        Samozwaniec czytałam w liceum, ale pewnie zbliża się moment, w którym ją sobie odświeżę; chwilowo tonę w książkach związanych z pracą (apartheid z jednej, chińska rewolucja kulturalna z drugiej), co to jest zdecydowanie mało odprężające, choć przypomina, że bywało gorzej.

        Usuń
    2. To, co piszesz o książce Myki Meier brzmi tak zachęcająco, że chętnie bym spróbowała ja przeczytać. Na pewno będę o niej pamiętać, gdy skończą mi się inne lektury, które nadrabiam nie mogąc chwilowo nic nowego pożyczyć.

      Najbardziej mnie zafascynował ten trik jak sprawić, żeby każda rozmowa się kleiła. Jestem osobą dość zamkniętą na nowe znajomości i bywa, że po prostu nie wiem, jak zagadać, żeby nie było niezręcznego milczenia. bardzo by mi się takie narzędzie przydało :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Cześć - ten trik w wersji skróconej znajdziesz w nowszym wpisie, tym o spotkaniach online:-)

        Usuń

    Prześlij komentarz

    Popularne posty