O prezentach dla dzieci
Chcąc przetestować tezę tego tekstu na żywym organizmie, spytałam własne dziecko, lat prawie osiem, co chciałoby dostać na nadchodzące urodziny. Odpowiedziało bez chwili wahania:
–Tort. I przygody. Inne dzieci pewnie chciałyby zabawki, jakby już nie miały własnych. I może jakąś L.O.L. do kolekcji.
(W takich chwilach zastanawiam się, czy przypadkiem nie jestem żoliborską matką.)
Tak więc – zakładam, że do jakiegoś stopnia moje dziecko po prostu wie, jakiej odpowiedzi oczekujemy (paskudne, ale zrozumiałe), ale skupmy się na tym, co w tej odpowiedzi najważniejsze.
Tort.
Celebracja dorastania.
Przygody.
Uznanie nowych umiejętności, nowych praw.
L.O.L. do kolekcji.
Prawo dziecka do odrobiny kiczu i płaszczyzny porozumienia z grupą rówieśniczą.
I myślę, że tym warto się kierować, wybierając prezent dla dziecka.
Nie zrozumcie mnie źle: jedyne prezenty, które odbieram jako niewłaściwe, to piekielnie kosztowne prezenty z kategorii „wbijam Cię w ziemię moją wspaniałomyślnością i odbieram jakąkolwiek radość oczekiwania”. Swój czas i miejsce ma każdy rodzaj prezentu, poza budzikami wydającym koszmarne dźwięki (a na serio, za każdy prezent, którego celem jest pouczyć czy zawstydzić obdarowywanego skazywałabym na roboty społeczne, ale chyba większość z nas wie, że tego nie robi się dzieciom). Prezenty związane z hobby, edukacyjne, przybory plastyczne, a także te kompletnie banalne i użytkowe mogą sprawić dziecku przyjemność, o ile nie będą kompletnie niespójne z jego zainteresowaniami, gustem czy gabarytami (co odbierze jako zdradę), lub kompletnie przewidywalne (przez parę lat zachodziłam w głowę, dlaczego na Mikołaja zawsze dostaję zestaw złożony z podkoszulka, książki przygodowej i ubranka dla Barbie).
Kilka pomysłów, jak uczcić rosnącą autonomię dziecka:
Spotkanie, warsztat, lekcja ze specjalistą – aktorem, malarzem, muzykiem, grafikiem komputerowym. (Moja córka chce się nauczyć grać na harmonijce. Życzcie mi szczęścia i cierpliwości.)
Przybory do gotowania, np. dziecięcy fartuch kuchenny czy nóż z osłoną na palce.
Coś, czym bardzo chcą ozdobić swój pokój.
Bilety na występ, rewię, koncert, film.
Zestaw do nocowania – ładna piżama, śpiwór, jasiek, kosmetyczka z wyposażeniem.
Pierwsza woda toaletowa. W przypadku zapachu dla młodszego dziecka radzę wyjście poza cukierkowy dziecinny standard reklamowany postaciami z bajek, i kupno wody w większej drogerii lub perfumerii. Bezalkoholowych wód dla młodszych można szukać w ofercie firm produkujących kosmetyki dla dzieci, bądź (to już droższa impreza) w ofercie firm perfumeryjnych, w specjalnych liniach dla matki i dziecka. Ja zaczęłam później; moją pierwszą wodą toaletową był ziołowy Adidas, później piękna lawenda Yardleya.
Zmywalne tatuaże (polecam wzory dla dorosłych).
Zestaw kosmetyków (pielęgnacyjnych, kąpielowych) o dobrym składzie.
Zegarek (dostosowany do wieku dziecka, może być lekko na wyrost – szkło to rzecz wymienialna).
Pióro lub inne przybory do pisania, jeśli trzeba – odpowiednio wyprofilowane (np. z serii Griffix Pelikana lub Easy Start Stabilo).
Papeteria, np. z brytyjskiej serii Museums & Galleries, dostępnej w wielu ksiegarniach.
Plecak jak dla dorosłych (np. Kanken Mini).
Kalendarz rodzinnych aktywności, w którym z uzgodnieniu z dzieckiem będziemy zaznaczać ważne okazje oraz planować wyjścia, miniprzyjęcia i wyjazdy.
Obiad w restauracji, jeśli tak obchodzicie „dorosłe” urodziny, osiągnięcia i okazje.
Prenumerata – dla młodszych uczniów np. Świerszczyka, National Geographic Kids, Kosmosu dla dziewczynek.
Przesyłka zaadresowana bezpośrednio do niego.
Prezenty z personalizacją.
W zależności od wieku: książki o edukacji finansowej i/lub własne konto bankowe.
Co dodałybyście do listy powyżej?
Zdjęcie tytułowe: Med Mhamdi, Unsplash.
Komentarze
Prześlij komentarz