Jak lepiej działać zdalnie. Poradnik dla uczniów i osób pracujących z domu
- sen,
- regularne przyjmowanie płynów,
- wietrzenie pokoju,
- rozciąganie się w trakcie przerw,
- nieuczenie się w łóżku, czyli podział pokoju/ mieszkania na strefę pracy i strefę relaksu,
- przebieranie się w ubrania kojarzące się z pracą/ szkołą/ nauką, lub takie, w których czujemy się bardziej ogarnięci. Być może makijaż, być może założenie na rękę zegarka.
I. Angażujcie się (część dla uczniów, studentów, nauczycieli, rodziców)
W przypadku nauki online pracujecie nie tylko z nauczycielem, ale też z materiałem – czasem bardziej z materiałem, niż z nauczycielem. Oprócz tego że trzeba w miarę możliwości zmobilizować nauczyciela, żeby pracował w sposób ułatwiający Wam funkcjonowanie, musicie też wypracować metody pracy z materiałem podawanym na lekcji, najlepiej już podczas zajęć.
Warto spojrzeć na to, jak prowadzone są zajęcia, i ew. poprosić nauczyciela, żeby „wypróbował” inne rozwiązania. W naszej szkole obowiązuje zasada, że w przypadku lekcji prowadzonej w formie zdalnej, pierwsza godzina lekcyjna w jednym bloku (pracujemy zwykle w blokach po dwie godziny lekcyjne) nie może trwać dłużej niż 60 minut, a przerwa powinna trwać 10–15 minut. Sama prowadzę zdalne zajęcia dość klasycznie (wykład/ ćwiczenia/ pogadanka), na ogół bez pracy samodzielnej, w bloku 40–15–40 minut.
Można też spróbować „wychować” sobie nauczyciela. Formalnie lekcja powinna zaczynać się od podania informacji o tym, co będzie omawiane, i zakończyć się podsumowaniem. Jeśli nauczyciel prowadzi lekcję chaotycznie, poproście osobę, którą lubi najbardziej (lub kilka osób, które będą się zmieniać), by spytała go pod koniec lekcji o to, jakie są najważniejsze informacje, które powinniście wynieść z zajęć.
Ważnym czynnikiem zwiększającym zaangażowanie jest udział w lekcji. Jak niestrudzenie pisze w recenzjach uczniów mój kolega, aktywność podczas zajęć to podstawa utrwalenia sobie materiału. Mogę to wyłącznie potwierdzić: do tej pory świetnie pamiętam zajęcia sprzed dwudziestu lat, na których umierałam z nudów, i jedynym, co mnie ratowało, była maniacka wprost aktywność.
Drugim sposobem na zaangażowanie się jest robienie notatek – w moim przypadku dobrze sprawdza się notowanie „jak leci” z elementami wizualnymi (grafiki, mapki, punkty, nagłówki), ale możecie przetestować też inne metody, np. klasyczny system Cornell (w Polsce często błędnie nazywany systemem Cornella).
Najważniejsza rzecz: do notatek należy wracać, żeby utrwalić materiał. Leżące odłogiem nie działają.
Podobno pisząc na papierze zapamiętujemy więcej, niż pisząc, podobno też łatwiej jest przyswoić informacje napisane własnym charakterem pisma (pewnie macie doświadczenie z pracą z notatkami robionymi przez inne osoby). Jeśli piszecie na klawiaturze, warto używać brzydkiej, przykuwającej uwagę czcionki, np. Comic Sans, żeby wytrącić mózg ze strefy komfortu.
Zaletą tych dwóch strategii jest to, że jeśli nauczyciel będzie widział, że jesteście aktywni i zapisujecie to, co mówi, prawdopodobnie mniej będzie męczył Was pytaniami, żeby się upewnić, że uważacie.
Kolejną rzeczą, którą możecie zrobić, jest założenie forum czy grupy dyskusyjnej, na której możecie zadawać pytania innym uczniom, sami utrwalić materiał, odpowiadając na pytania innych, wymieniać się materiałami czy tutorialami znalezionymi online. Jeśli czujecie, że na jakimś przedmiocie skorzystalibyście z rozmowy na temat materiału po zajęciach, to może być dobre rozwiązanie.
Możecie też zwracać się z pytaniami bezpośrednio do nauczyciela – kiedy ktoś mnie o coś pyta, zawsze sprawdzam, czy mogę przesłać odpowiedź wszystkim, żeby też z niej skorzystali.
II. Ogarnijcie czas
Kiedy oglądałam materiały o pracy w domu, spodobało mi się, to, co mówi dziewczyna w tym filmie (bardzo zresztą sensownym) – kiedy funkcjonujemy online, bardzo łatwo jest stracić poczucie czasu.
Dobrze jest nie tylko rozpisywać sobie rzeczy do zrobienia i terminy, żeby nie zaskoczyły nas daty, ale też stosować inne techniki zwiększające naszą świadomość upływu czasu – np. planować rzeczy, na które się cieszycie, co da Wam dodatkowe punkty orientacyjne w tygodniu i miesiącu. W obrębie tygodnia przyda się pewna powtarzalność, rytuały; jeśli np. coś trenujecie, dobrze to robić w konkretne dni – da Wam to namiastkę funkcjonowania w normalny sposób. Można też umawiać się z rodziną na wspólne oglądanie filmów w piątki itd.
Od początku pandemii oprócz kalendarza stosuję zwykły zeszyt, w którym na górze strony wpisuję kolejne dni tygodnia i rozpisuję rzeczy do zrobienia.
W ramach jednego dnia – warto mieć plan, ustawić w telefonie i komputerze przypomnienia o tym, kiedy warto zacząć zbierać się do snu, budzić się o sensownych porach. Przynajmniej raz dziennie wychodzić z domu, najlepiej w jakimś konkretnym celu – do paczkomatu, biblioteki, na pocztę, coś sprawdzić.
Jeśli macie problem ze śledzeniem upływu czasu i zaskakuje Was nadejście wieczoru, możecie ustawić sobie cogodzinną przypominajkę w telefonie. Warto też po lekcjach/ pracy na chwilę wstać od komputera, zjeść obiad, napić się herbaty, posłuchać muzyki – zrobić coś, co symbolicznie zaznaczy przejście od czasu pracy do czasu domowego (ja przebieram się wtedy w „domowe” ubranie).
Update: koledzy polecają aplikacje Microsoft To Do (lista zadań, które można przypisywać innym osobom) oraz Toggl (śledzenie realnego czasu pracy).
III. Zorganizujcie sobie przestrzeń do pracy
Chodzi tu o przestrzeń fizyczna, ale i społeczną – najlepsze biurko da nam niewiele, jeśli będzie nam przeszkadzać remont, hałaśliwi sąsiedzi czy rodzeństwo. Co najbardziej Was rozprasza w domu i co możecie z tym zrobić?
Czasem rozwiązaniem może być grafik zadań domowników, lub słuchawki wyciszające odgłosy z zewnątrz (nie zawsze bezpieczne na ulicy, dodam, ale w domu się przydają), lub stoppery do uszu, jeśli się uczycie/ piszecie.
Jeśli macie problem z koncentracją przed komputerem czy telefonem, jest dużo programów czasowo blokujących dostęp do telefonu lub konkretnych stron.
Jeśli chodzi o przestrzeń fizyczną – siądźcie wygodnie, teraz, i zastanówcie się, czy coś Wam w Waszej przestrzeni przeszkadza, czy cokolwiek chcielibyście zmienić. Czy potrzebne byłoby Wam światło, które byłoby jaśniejsze, lub padałoby pod innym kątem? Fotel jest niewygodny? Niewygodnie Wam po coś sięgać? Wszystkie materiały leżą na jednym lub dwóch stosach? Sama niedawno kupiłam fotel, przearanżowałam półki koło biurka, zmieniłam żarówkę z mlecznej na przezroczystą (co robi różnicę), dodałam dwa punkty świetlne.
Na pewno ważny jest dobry fotel do pracy, podpierający odcinek lędźwiowy kręgosłupa, lub specjalna poduszka pełniąca to samo zadanie. Jednak nawet wtedy warto zmieniać pozycję – siąść na kanapie, lub, przy braku biurka do pracy na stojąco, znaleźć parapet czy półkę na wysokości umożliwiającej nam pracę na laptopie.
Prócz tego mogą się przydać:
Poduszka/ mata do akupresury.
Do pracy na komputerze, żeby oszczędzić oczy – okulary z antyrefleksem lub zerówki z filtrem blue light, można też poszukać naklejek z filtrem blue light na ekrany.
Sama, na ile się da, pracuję na wydrukach. (Koleżanka namawia mnie na tablet do sprawdzania prac, podobno dobry dla oczu. Na razie nie chcę kolejnej elektroniki w domu, ale gdyby Was coś takiego interesowało, tu macie link. Klawiatury i rysiki ponoć taniej kupić jest gdzie indziej.)
IV. Małe przyjemności.
Na koniec – nauka czy praca z domu nie musi być wyłącznie niemiła. Spróbujcie wykorzystać olejki eteryczne czy świeczki zapachowe, które mogą Wam pomóc radzić sobie ze stresem lub przeciwnie, brakiem koncentracji. Sama, kiedy tylko dotarło do mnie, że online się zbliża, zrobiłam listę świec zapachowych do wypróbowania.
Jeśli macie taką możliwość, zaproście do pomieszczenia, w którym pracujecie, jakiś żywy element – może być to kot, który będzie chodzić Wam po biurku (koty na ekranach ratują zdrowie psychiczne w pandemii), kwiatek doniczkowy, nieduże akwarium. Moja guru wellness, Victoria Moran, twierdzi, że zaangażowanie „siódmego zmysłu”, zmysłu życia, całkowicie zmienia nasze funkcjonowanie w danej przestrzeni.
Czy coś chciałybyście dodać? Będę wdzięczna za Wasze pomysły! A jeśli myślicie, że ten wpis może się komuś przydać, będzie mi miło, jeśli podzielicie się nim na Facebooku.
Zdjęcie tytułowe: Steinar Engeland, Unsplash.
Komentarze
Prześlij komentarz