Zaduszki. Jean Seberg

Urodzona w 1938 roku w Marshalltown w stanie Iowa, małym, konserwatywnym, amerykańskim miasteczku – jak mówił jej pierwszy mąż, żadne z tych słów nie było bez znaczenia – Jean Seberg marzyła o karierze aktorskiej od dnia, w którym jako dwunastolatka zobaczyła Marlona Brando w filmie „Pokłosie wojny” (1950). Brando, debiutujący w poruszającej roli sparaliżowanego weterana wojennego walczącego o powrót do normalnego życia, wywarł na niej piorunujące wrażenie.
Od tego momentu Seberg wiedziała, że Marshalltown jest dla niej zbyt małe; nie chodziło tylko i wyłącznie o szansę na karierę aktorską, ale też i jej poglądy. Ponoć już jako czternastolatka zaczęła wspierać NAACP, organizację dążącą do zniesienia segregacji rasowej w Stanach (a dziś wyrównania szans i zniesienia wszelkich form dyskryminacji rasowej). W Marshalltown, gdzie jeszcze na początku lat 70. praktycznie żaden młody człowiek nie miał długich włosów (pamiętam z czyichś wspomnień...), mogło to uchodzić w najlepszym razie za egzotyczne zachowanie.
Nie było to jedynym – prócz niezwykłej, krystalicznej urody, odziedziczonej po szwedzkich przodkach – co wyróżniało Jean; jej rodzice wspominali, że już jako nastolatka była wyjątkowo dojrzała i opanowana, i zachowywała się bardzo dorośle. Ta dojrzałość, w kontekście późniejszych wydarzeń, mogła być jej pierwszą udaną rolą.
***
Karierę aktorską rozpoczęła w niezwykły sposób – jak sama gorzko zauważyła, tam, gdzie większość aktorek ją kończy – grając główną rolę w głośnym filmie, na którym krytycy nie zostawili suchej nitki.
W 1956 roku Otto Preminger – ten sam, który dwa lata wcześniej wyreżyserował „Czarną Carmen” z piękną ciemnoskórą aktorką, Dorothy Dandridge, w roli głównej – rozpoczął szeroko zakrojone poszukiwania debiutantki, która zagrałaby rolę Joanny d'Arc w jego kolejnym filmie. Jean wybrano spośród osiemnastu tysięcy kandydatek. Niespełna osiemnastoletnia dziewczyna musiała stawić czoła nie tylko roli i legendarnie trudnemu Premingerowi (doprowadził ją do takiego stanu, że jeszcze kilka lat później po wieczornych telefonach od niego płakała lub trzęsła się jak osika), ale też rozłące z rodziną i ogromnym oczekiwaniom ze strony mediów.
Seberg była przerażona, i świadoma tego, że widać to na ekranie. Reakcję krytyków wspominała tak:
Mam dwa wspomnienia z pracy nad „Świętą Joanną”. Pierwsze to ogień, kiedy palono mnie na stosie w filmie [Seberg ucierpiała wtedy z powodu poparzeń, na szczęście niezbyt ciężkich – Ewa]. Drugie to bycie w ogniu krytyki. To drugie bolało bardziej.
Jeśli chcecie mieć pojęcie o tym, jak działały wtedy media, polecam Wam fragment późniejszego o kilka lat wywiadu z Seberg, w którym dziennikarka obcesowo drąży temat jej rozwodu i pobytu w klinice zdrowia psychicznego. Spokój Seberg jest wręcz niepokojący – odnoszę wrażenie, że jej uprzejmość wynika z tego, że nie ma innej strategii obrony przed inwazyjnymi pytaniami:
Preminger, który widział w Seberg ogromny potencjał, zaproponował jej główną rolę w swoim kolejnym filmie, ekranizacji kultowej powieści Francoise Sagan „Witaj, smutku”. Film był klapą. Seberg podpisała kontrakt z wytwórnią Columbia, i zaczęła pracować pomiędzy Stanami a Francją, gdzie odniosła ogromny sukces grając amerykańską studentkę w nowofalowym filmie „Do utraty tchu” Jan-Luc Godarda. Rola wyzwolonej seksualnie Patricii, pięknej chłopczycy w marynarskiej koszulce, uczyniła z niej ikonę popkultury.
![]() |
Z Jeanem-Paulem Belmondo w „Do utraty tchu” |
W 1958 roku wzięła ślub z młodym francuskim prawnikiem (później filmowcem i pisarzem) François Moreuilem, którego poznała na planie swojego drugiego filmu. W wywiadach po śmierci Seberg Moreuil podkreślał, że nie była w żaden sposób przygotowana ani na zetknięcie z machiną promocyjną rozpędzoną przez Premingera, ani na życie w wielkim europejskim mieście. Sama Seberg o życiu we Francji mówiła tak:
Szalenie mi się tu podoba. Miałam ogromne szczęście, że doświadczyłam tego w wieku, kiedy wciąż mogłam się wiele nauczyć, co nie znaczy, że tu zostanę. Mieszkam w Paryżu, bo tu mam pracę. Nie czuję się emigrantką. (...) Życie we Francji ma pewne wady. Jedną z nich jest formalność. Cały system wydaje się opierać na zachowywaniu maksimum siebie dla naszych najbliższych. Być może jest to lepsze niż druga skrajność w Hollywood, gdzie ludzie dają z siebie tyle w życiu publicznym, że dla ich rodzin już nic nie zostaje. Mimo wszystko Amerykance trudno się przyzwyczaić. Często, zaproszona do kogoś na obiad, zaczynam ekscytować się jakimś tematem, i słyszę, jak gospodyni dyskretnie mi przerywa mówiąc, że właśnie podano kawę w drugim pokoju. (...)
Nie będę wyliczała tu mieszanego, francusko-amerykańskiego dorobku Seberg – w każdej chwili możecie sprawdzić tytuły i opinie krytyków na IMDB. Ciekawsze wydaje mi się to, że pewnego dnia w Hollywood mąż Seberg, który musiał wracać do Paryża do pracy, poprosił o znajomego – o wiele starszego francuskiego autora Romaina Gary'ego – by zaopiekował się Jean.
![]() |
Seberg i Gary w Rzymie, w 1961 roku. |
Małżeństwo Seberg i Gary'ego było tak burzliwe, że poświęcono mu co najmniej dwie monografie. Powiem tylko tyle, że Gary, ojciec jedynego żyjącego dziecka Seberg, wniósł o rozwód po romansie żony z Clintem Eastwoodem – wierność raczej nie leżała w charakterze Seberg – ale jeszcze długo po rozstaniu wspierał ją emocjonalnie, dał nazwisko jej córeczce, i sam popełnił samobójstwo zaledwie rok po niej.
***
Największy dramat w życiu Jean Seberg – śmierć jej urodzonej przedwcześnie córki – była ceną, jaką aktorka zapłaciła za swoje polityczne zaangażowanie. Długo chciała udzielać się w organizacjach równościowych wspierających dążenia czarnych Amerykanów, ale radykalne czarne organizacje nie traktowały jej poważnie – do momentu, w którym jej potencjał medialny zauważyła Partia Czarnych Panter, czarna organizacja separatystyczna, znana z radykalizmu i instrumentalnego traktowania liberalnych gwiazd Hollywood. Seberg zaczęła ich wspierać nie tylko sporymi kwotami (według niektórych źródeł przelała im sto pięćdziesiąt tysięcy dolarów), ale i wypowiedziami w mediach, co niestety wzbudziło zainteresowanie FBI.
Szybko podjęto decyzję o tym, by „zneutralizować” aktorkę, niszcząc jej image w oczach Amerykanów. Nachodzono ją i grożono, a po przechwyceniu nagrania rozmowy z jednym z przywódców Czarnych Panter, Bobby'm Sealem, w której Seberg żartowała z tego, że ich wspólna znajoma zaszła z nim w ciążę, wykorzystano tę taśmę przeciwko niej. Znaleziono dziennikarkę w Hollywood chętną napisać o tym, że Jean Seberg jest w ciąży z jednym z przywódców Czarnych Panter. Chodziło nie tyle o zasugerowanie zdrady małżeńskiej (która faktycznie miała miejsce – prawdopodobnie Seberg miała romans z Seale'm, choć ojcem dziecka był młody meksykański rewolucjonista Carlos Navarra), ale głównie o to, że seks z osobą innej rasy traktowano wtedy w wielu częściach Stanów jako przejaw perwersji seksualnej lub przestępstwo. Prawdopodobnie w wyniku nacisków FBI plotkę przedrukował europejski Newsweek.
Szok
wywołany oskarżeniami wywołał u aktorki przedwczesną akcję porodową; urodziła córeczkę, która zmarła po dwóch dniach, 23 sierpnia 1970 roku. Seberg zdecydowała się
pochować Ninę Gary w rodzinnym Marshalltown, dokąd przewiozła
jej ciało w szklanej trumnie. Trumna była wystawiona przed pogrzebem na widok
publiczny przez dwa dni, by rodzina, znajomi, oraz opinia
publiczna przekonali się, że dziecko jest rasy kaukaskiej. Seberg trafnie rozpoznała przyczynę ataku, wiedziała, kto za nim stał; niestety, nie umniejszyło to jego destrukcyjnego wpływu na jej życie.
Po śmierci Niny Seberg, mająca już z Garym syna, Alexandra Diego, kompletnie się załamała. Kiedy wieloletni przyjaciel przyszedł złożyć jej kondolencje, drzwi otworzyła mu „stara, przysadzista kobieta” (Jean miała wtedy trzydzieści dwa lata), w której nie rozpoznał aktorki. Z dnia na dzień Seberg stała się kimś innym – wpadła w obsesję na punkcie plotki, która spowodowała przedwczesny poród, przechodziła od kompletnej apatii do okresów manii i konfabulacji. Po raz kolejny wyszła za mąż, tym razem za amerykańskiego reżysera, Dennisa Berry. Miała kolejne romanse.
![]() |
Jean Seberg w filmie eksperymentalnym „Les Hautes Solitudes” z 1974 roku. |
Jak mówił Romain Gary, Jean usiłowała popełnić samobójstwo w każdą kolejną rocznicę śmierci Niny; udało jej się w 1979 roku, kiedy jej ciało, zawinięte w koc, znaleziono wraz z pustą butelką po barbituratach w bagażniku samochodu zaparkowanego przy jednej z paryskich ulic w upalny sierpniowy dzień. Zostawiła list pożegnalny do syna; lekarze zdecydowali, że śmierć nastąpiła najprawdopodobniej w wyniku samobójstwa.
***
13 listopada przypadałoby osiemdziesiąte drugie urodziny Jean Seberg. W ostatnich latach kwestionuje się teorię o popełnieniu przez nią samobójstwa, oraz mówi o tym, że dominujący w mediach obraz Seberg jako niekontrowersyjnej, przede wszystkim uroczej amerykańskiej gwiazdki o krótkich włosach, która podbiła serca Francuzów, jest prawdopodobnie podtrzymywany przez FBI.
Prócz biogramu Jean Seberg w Wikipedii (klik) korzystałam głównie z programów dostępnych na YouTube:
- program telewizyjny z 1981 roku poświęcony Seberg (klik)
- wywiad z Kristen Stewart (grała Seberg w filmie z 2019 roku, nie widziałam go) (klik)
- wywiad z Seberg z początku kariery (klik)
Zdjęcie tytułowe – Jean Seberg w filmie „Do utraty tchu”.
Komentarze
Prześlij komentarz