Sztuka wyboru, czyli jak żyć z klasą przy ograniczonych środkach

Dzisiejszy wpis jest wypadkową poprzednich wpisów o tym, jak szukać w życiu jakości i zeszłotygodniowego wpisu o finansach. Przyjrzałam się starannie swoim comiesięcznym wydatkom i zaskoczyły mnie koszty bycia mną; zaczęłam więc szukać oszczędności, a potem dotarło do mnie, że w dzisiejszych warunkach ekonomicznych większość z nas, niezależnie od wieku, jest na permanentnym dorobku. Nie zarabiamy tyle, by móc prowadzić życie, w którym naprawdę istotne są czynniki estetyczne, bez konieczności ciągłego dokonywania świadomych wyborów. Tym wyborom poświęcony jest ten wpis.

Disclaimer: Nigdy nie byłam w sytuacji, kiedy autentycznie nie miałam widoków na lepsze finansowe jutro. Nie złośćcie się na mnie, jeśli ten wpis nie oddaje Waszego doświadczenia, ale jeśli macie jakieś cenne pomysły, podrzućcie je w komentarzach.

Trzecią myśl, którą miałam z tyłu głowy, pisząc ten tekst, zaszczepił mi ten artykuł (przeczytajcie koniecznie, jeśli podobała wam się „Tajemna historia Donny Tartt). Nauczyciel akademicki, pierwowzór jednej z postaci z tej książki, opisany jest tam następująco:

Claude miał lepszy kontakt ze studentami, niż z kolegami. (...) Miałem wrażenie, że prowadzi kursy o byciu homoseksualistą, i jak nim być pięknie, z rozmachem i  ze świadomością historii.”

I pomyślałam: to jest to. Być sobą, kimkolwiek jestem, pięknie, z rozmachem i ze świadomością historii. 

Część pierwsza: trzy podstawowe zasady

Psychologia rozróżnia potrzeby, pragnienia i zachcianki. W tym wpisie będę zajmować się głównie pragnieniami, o tym, jak podejść do nich świadomie i realizować kosztem zachcianek. O potrzebach i pragnieniach przeczytasz tutaj; zachcianka to, wedle słownikachwilowa i łatwo zmieniająca się ochota na coś, której realizacja, jak łatwo sobie dopowiedzieć, nie daje nam żadnych trwałych korzyści (korzyścią jest np. długotrwałe lepsze samopoczucie, zmiana samopostrzegania –pisanie bloga jest więc dla mnie potrzebą), a potrafi poważnie nadwątlić nasze zasoby (czasowe lub finansowe).

Możemy mieć wszystko (lub wiele), ale nie wszystko naraz. Prawda – w ogromnym uproszczeniu – jest taka, że odkąd po pierwszej wojnie poważnie załamał się system klasowy, większość ludzi jest ograniczona czynnikami nie tyle społecznymi, co ekonomicznymi. Jakikolwiek nie byłby poziom naszych zarobków – bo apetyt rośnie w miarę jedzenia – w ich ramach musimy nieustannie wybierać, co oznacza dla nas dobre życie (oczywiście w sensie wygód i przyjemności, a  nie w sensie moralnym!). Stąd istotne jest to, żeby poprawnie identyfikować swoje zachcianki i autentyczne pragnienia, eliminując te pierwsze i, co pewnie będzie konieczne, ‘kolejkując’ te drugie.

Są inwestycje pieniędzy i inwestycje czasu. Można poczynić spore oszczędności finansowe, robiąc wiele rzeczy samemu – od manicure, przez sprzątanie i przygotowywanie posiłków, czy szycie własnych ubrań i robienie dodatków, po trenowanie w domu czy prowadzenie własnej księgowości. Z drugiej strony praca często zabiera nam tak wiele czasu, że warto przemyśleć, jakie usługi umiemy wykonać szybko i na satysfakcjonującym nas poziomie, jakie są zbyt czasochłonne, jakich w normalnej sytuacji nie zleciłybyśmy nikomu obcemu, a bez jakich jesteśmy w stanie spokojnie się obejść.

Rada: jeśli jesteś swoją własną pokojówką (a w dzisiejszych czasach przeważnie nas to dotyczy), pracuj szybko i sprawnie. Ja prace domowe wykonuję w fartuchu, i umawiam się ze sobą, że dopóki mam go na sobie, jestem w pracy – nie zaglądam do telefonu, nie siadam do laptopa, nie odpoczywam. 

Część druga: Twoje potrzeby i Ty

Wyznacz swój poziom plus jeden. Przez ‘poziom plus jeden’ rozumiem rozsądne luksusy, rzeczy, które nie są podstawowymi potrzebami, ale pomagają nam dobrze funkcjonować. Warto włączyć je w budżet kosztem przyjemności lub cięcia kosztów, bo bez nich prędzej czy później się popsujemy.

Lista tych rzeczy może być inna dla każdego, i zależna od wieku, miejsca w życiu, budżetu, stanu zdrowia, widoków na przyszłość – choć pewne rzeczy globalnie się powtarzają. Może to być np. ciepła kurtka i ocieplone okna (żeby marznąć, nie trzeba kwalifikować się do otrzymywania pomocy społecznej – wystarczy być studentem); własny rower (lub samochód); psychoterapia, fizjoterapia albo masaż, który kosztuje mniej od fizjoterapii, a pozwala rzadziej na nią chodzić; i wiele, wiele innych rzeczy.

Oceń, kim jesteś lub chcesz być, i dokonaj stosownych wyborów. Jak pisał Quentin Crisp:  

„Styl, w najszerszym tego słowa znaczeniu, to świadomość, a dokładniej - spójny indywidualny język, który zaczyna się jako spontaniczny przejaw osobowości, ale jest celowo utrzymany.”  How to Have a Lifestyle

Zdecyduj jakie są spontaniczne przejawy Twojej osobowości, i pomyśl, jak je podkręcić i ukierunkować. Przychodzi mi do głowy ten film, w którym osoba odpowiedzialna w CIA za przebranie i kamuflaż mówi, że najlepszym sposobem na bycie niezauważonym jest zanegowanie przebraniem cech fizyczności i zachowania, które ludzie z nami utożsamiają. Kim musiałabyś się stać, żeby nikt nie pomyślał, że to Ty? A potem, za radą Coco Chanel, mów 'nie' wszystkiemu, co nie jest Twoje.

Oceń swoje zasoby. Jak w przypadku każdego budżetu, ustal, czym dysponujesz. Zasobami są nie tylko pieniądze, ale też np. brak obciążającego kredytu, zapasy jedzenia i kosmetyków, ilość wolnego czasu, umiejętność czytania po angielsku (co niesamowicie poszerza ilość dostępnej wiedzy i  możliwości podnoszenia kwalifikacji), możliwość korzystania z domku letniskowego rodziców, szczęście w grach losowych. Często nie widzimy tego, co dla nas najbardziej oczywiste. Pomyśl, jak możesz mądrze swoje zasoby wykorzystać. 

Miej standardy. W miarę możliwości pozbądź się ze swojego otoczenia tego, co tandetne i co Ci nie służy. Czy naprawdę potrzebujesz kubka pełnego reklamowych długopisów? Starych ręczników, z których nie korzystasz, ale których żal Ci wyrzucić? Kubków z miliona różnych parafii, kurzących się na najwyższej półce w kuchni?

Douczaj się. Nie tylko zawodowo; szukaj wiedzy o ulubionych formach sztuki, spędzania czasu, alkoholach, ulubionych kuchniach regionalnych, inwestowaniu. Czytaj specjalistyczne blogi, prasę tematyczną, Khan Academy. Po pierwsze, dzięki temu będziesz w stanie znacząco więcej wyciągnąć ze swojej rzeczywistości. Po drugie  wiedza daje pewność siebie, a pewność siebie bardzo pomaga, jeśli nie chcesz żyć tak, jak wszyscy wokół Ciebie.

Część trzecia: poszczególne obszary życia

Zdjęcie - Maria das Dores,Unsplash

Jedzenie. Zaczynam od jedzenia, bo zwykle na nim próbujemy oszczędzać w pierwszym odruchu. Warto pamiętać o trzech rzeczach: najbardziej syci białko, białko roślinne jest tańsze od mięsa, którego najprostsze w przygotowaniu kawałki (np. pierś kurczaka) są droższe od tych wymagających czasu i pomysłu.

Jeśli szukasz pomysłów na to, jak jeść zdrowo za mniejsze pieniądze, polecam ten wpis z bloga Oszczędnicka, oraz dwie  ogólnodostępne książki kucharskie  autorstwa pochodzącej z Kanady dietetyczki Leanne Brown.

Leanne opracowała je ramach projektu zaliczającego studia; jej celem było opracowanie nowoczesnych, dobrze zbilansowanych przepisów dla osób korzystających z programu dofinansowania dożywiania (w Stanach korzysta z niego prawie 50 mln osób). Obie książki (Good and Cheap oraz wegetariańska From Scratch) zdobyły nieoczekiwany rozgłos wśród obciążonych kredytami „młodych zdolnych” z dużych miast. (Cukrzykom Leanne poleca ten opracowany przez specjalistów zbiór przepisów.)

Urządzenie wnętrza. Utrzymuj swoją przestrzeń w porządku. Uporządkowane wnętrze, w którym panuje wizualny ład (patrz punkt o eliminacji tandety), już jest wnętrzem w jakiś sposób eleganckim. Tu znajdziecie porady wziętej projektantki  eleganckich i kojących wnętrz hotelowych.

O związku między wielkością mieszkania i jego aranżacją pisze Alexander von Schönburg, niemiecki dziennikarz pochodzący z podupadłego rodu arystokratycznego:

„Dla przeciętnie zarabiającego samotnego trzydziestolatka [w Nowym Jorku] już mieszkanie o powierzchni 30 metrów kwadratowych może być luksusem (w Niemczech byłoby to 45 metrów). Otóż takie mieszkanie może być ładniejsze niż niejeden penthouse, pod warunkiem, że wyrzekniemy się wszelkich przedmiotów mających uczynić nasze lokum przytulnym. Przytulność każe bowiem zagracać mieszkanie sofami i kanapami, gdy tymczasem elegancja wymaga prostych krzeseł i przestrzeni. Przytulność kocha dywany, elegancja gołe podłogi, nawet jeśli nie mamy parkietu, tylko panele. Przytulność jest zastawiona bibelotami, natomiast elegancja to pusta przestrzeń.”

Jeśli minimalizm nie jest dla Ciebie (i masz lepszy zmysł aranżacji wnętrz ode mnie, co nie jest trudne), rozważ inny styl. Szybka inspiracja: w czasach PRL i przy permanentnych brakach wszystkiego, inteligencja stawiała na jedno z trzech: meblowanie antykami, ŁAD-owską prostotę lub artystyczną oryginalność.

W szukaniu ładnych staroci (z czym mam pewien problem, bo nie lubię obcych starych rzeczy –  wyjątek robię dla książek) można widzieć przejaw szacunku dla tradycji, kultury materialnej, i buntu przeciwko „kulturze jednorazowości”. O ile nie będziesz oczekiwać, że wszystko uda Ci się kupić za bezcen, może dać Ci ono dużo radości.

„Zbieranie staroci jest wyjątkowo satysfakcjonujące w dobie wyzysku tak wielkiego jak dzisiejszy. Na początek wystarczy parę godzin tygodniowo – podczas lunchu, jeśli pracujesz, bo jeśli nie, to parę popołudni – poświęcić na odwiedzanie sklepów z antykami. Możesz doprowadzić do perfekcji sztukę przekonywania ekspedientki, że coś cię interesuje, i wydobywania od niej informacji, nie wydając ani centa – co wcale nie jest takie naganne, jak mogłoby się wydawać, bo od czasu do czasu łaskawy los skieruje twe spojrzenie na jakąś rzecz ze szkła lub drewna mahoniowego, której się nie oprzesz.” –  Marjorie Hillis, „Rozkosze życia w pojedynkę” (1936).

Wypoczynek. W przypadku niedrogiego wypoczynku z klasą chodzi głównie o to, żeby wyjść poza ramy porównywania się z innymi i schemat spędzania wakacji za granicą lub w spa. Tu inspiracją są dla mnie Brytyjczycy (starsi przedstawiciele klasy robotniczej z tradycjami, czy uboższa inteligencja z XIX w.), i brytyjska tradycja wakacji krajowych, wypadów do stately homes, czyli rezydencji arystokratycznych, turystyki ogrodowej, czy wycieczek pieszych (występująca także w wersji euro-luksusowej). Choć nasze ogrody i dwory nie są tak powalające, mamy w Polsce trochę do tematycznego zwiedzania:

W Polsce można już także zwiedzać winnice – jest ich wiele, my słyszeliśmy dobre rzeczy o Winnicy Widokowej w Komborni koło Krosna.

Jeśli myślisz o jednodniowym wypadzie w zieleń, sprawdź, gdzie łatwo dojedziesz komunikacją miejską. Warszawski ZTM opracował Zieloną Mapę Warszawy – stronę prezentującą ciekawe przyrodniczo miejsca stolicy (lasy, rezerwaty) wraz z najbliższymi przystankami.


***

Reasumując: ważne jest to, by robić swoje z poczuciem celu, pewnością siebie i przekonaniem, że ma głęboki sens.

Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz, że warto rozpropagować mój blog - podeślij go komuś fajnemu lub polub na facebooku. Dziękuję!

Źródła:

  • Marjorie Hillis. Rozkosze życia w pojedynkę”, str. 57. Tłum. Ewa Godycka. Prószyński i S-ka, Warszawa 1936.

  • Alexander von Schönburg. „Piękne życie bez pieniędzy. Jak bez grosza stać się bogatym”, str. 68-69. Przeł. Maciej Misiorny, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2006.

Zdjęcie tytułowe: Elaine Howlin,Unsplash.

Komentarze

Popularne posty