Letarg perfekcjonistki
Ostatnio zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego. Cały zeszły rok miałam większe lub mniejsze problemy ze snem — i to mimo włączenia całej baterii działań, które miały mi pomóc: leczenia farmakologicznego i alternatywnego, terapii, jogi, ćwiczeń oddechowych i medytacji. Zmiana na znośne — choć niekoniecznie lepsze — nastąpiła pod koniec zimy, kiedy zwiększono mi dawki leków. Potem było lato. Latem nie pracuję, tylko się odtruwam; zaczęło być lepiej, choć nadal nie powiedziałabym, że dobrze. Wróciłam jednak do Patti Smith, co uświadomiło mi , że powinnam zacząć robić twórcze rzeczy — pisać, malować, tworzyć przedmioty — żeby odzyskać poczucie tego, kim jestem, zbudować poczucie wartości niezależne od pracy, i przeciwdziałać monotonii. (Monotonia bardzo mi szkodzi.) W nowy rok szkolny weszłam na pełnej bombie. Miałam plan ćwiczeń, pisania (przede wszystkim pisania), rzeczy do zrobienia i nierobienia w pracy. Po raz pierwszy od lat udało mi się ...