Perfumy dla retromaniaczek

Kiedy zakładałam tego bloga, wydawało mi się, że będę pisać o perfumach co najmniej raz w miesiącu; jak na razie popełniłam tylko jeden taki wpis, nie mogąc wpaść na pomysł sensownej formuły. Jednak kilka dni temu okazało się, że moja koleżanka z pracy jest perfumomaniaczką z zacięciem retro, i kiedy zaczęłyśmy wymieniać się doświadczeniami, stwierdziłam, że lista perfum retro i w stylu retro, przez którą jakiś czas temu przestałam się przebijać, może się komuś przydać. Lista, składająca się głównie z sugestii wyszperanych w sieci i efektów własnych poszukiwań, jest niepełna i subiektywna; wiele z wymienionych zapachów nie spotkało się z moim uznaniem  parę z nich wręcz bardzo nie – a faworyci (jeden zaskakujący!) są na końcu:)


Opisy akordów podaję za Fragranticą. Jeśli pominęłam jakiś zapach, który według Was jest godzien uwagi lub wręcz oczywisty, dajcie znać w komentarzach:)

Cashmere Mist Donna Karan dla kobiet (1994)

piżmowy/ drzewny/ pudrowy/ ambrowy/ skórzany/ waniliowy

Bardzo rozwodnione, brudnawe piżmo; nieco przypomina mi Chopard Cascade. Miłe, ale nie wzbudza we mnie wielkich emocji. Byłam pozytywnie zaskoczona jego trwałością.

Giorgio Beverly Hills - Giorgio (1981)

białe kwiaty/ drzewny/ tuberozowy/ zwierzęcy/ słodki

Duży, kwiatowy, prymitywny w strukturze zapach, nie moja bajka.

Giorgio Beverly Hills - Red (1989)

drzewny/ balsamiczny/ kwiatowy/ aromatyczny/ słodki/ białe kwiaty

Absolutne nie. Krzyczy mirrą i sandałem, kompletnie się nie zgrywamy.

Agent Provocateur Maitresse (2006)

piżmowy/ kwiatowy/ pudrowy/ żółtych kwiatów/ drzewny

Recenzowałam go tutaj. Poprawny zapach; wg opinii z internetu mniej udany niż inne zapachy z tej samej rodziny:

Agent Provocateur - Agent Provocateur (2000)

drzewny/ różany/ piżmowy/ ciepły korzenny/ białe kwiaty

 według mnie zdecydowanie zbyt ciężki, utopiony w piżmie  czy

L'Agent - Agent Provocateur for women (2011)

balsamiczny/ dymny/ ambrowy/ ciepły/ korzenny/ piżmowy

 którego nie testowałam.

Dita Von Teese - Erotique (2013)

drzewny/ balsamiczny/ dymny/ świeży korzenny/ skórzany

Suchy (bo kolendra), słodki, zatykający sandałowo-kadzidlany zapach  estetycznie go doceniam, ale nie lubię go nosić. Zakup w ciemno, nie tak udany, jak w przypadku innych perfum Dity.

Serge Lutens - Feminite du Bois (1992)

drzewny/ ciepły korzenny/ owocowy/ słodki/ cynamonowy/ pudrowy

Nazwa, na którą prędzej czy później natknie się każda kobieta poszukująca wyrazistych, ciężkich, klasycznych perfum. To obiektywnie piękny, nieco oleisty, drzewno-korzenny zapach, którego intensywność po chwili gaśnie, i który zostaje z nami przez cały dzień.

Houbigant Quelques Fleurs l`Original (1913)

kwiatowy/ białe kwiaty/ pudrowy/ drzewny/ zielony/ cytrusowy

Szacowne, wielowymiarowe i wyrafinowane perfumy, ale nie pasuje mi w nich zapach białych kwiatów. Nosiła je księżna Diana.

Do przetestowania:

Donna Karan - Black Cashmere  (2002)

świeży korzenny/ ciepły korzenny/ drzewny/ ambrowy/ kwiatowy

Dita Von Teese - Rouge  (2012)

ambrowy/ drzewny/ kwiatowy/ zielony/ cytrusowy

Jean-Paul Gautier - Classique (1993)

slodki/ białe kwiaty/ pudrowy/ kwiatowy/ waniliowy/ cytrusowy

Klasyczny gorset.

Guerlain - Shalimar (1925)

pudrowy/ kwiatowy/ waniliowy/ cytrusowy/ aromatyczny

Mam i bardzo lubię jedną z wariacji na temat klasycznego Shalimara, ale oryginał to zupełnie co innego  bardzo jestem ciekawa szeroko opisywanej nuty irysa.

aromatyczne/ świeże korzenne/ cytrusowe/ drzewne/ kwiatowe

Podobno są to najdłużej nieprzerwanie produkowane perfumy świata. Pamiętam z jednej z książek Blaise'a Cendrarsa historię o mężczyźnie, który przyjął ksywkę Jicky po tym, jak kochanka rzuciła w niego flakonem perfum Guerlaina, utleniając mu kosmyk włosów  żeby podtrzymać legendę łamacza serc, nie tylko wszystkim tę historię opowiadał, ale jeszcze wiele lat później tlenił sobie włosy. 

Faworyci:

Dolce&Gabbana for women (1992)

aromatyczny/ kwiatowy/ balsamiczny/ aldehydowy/ białe kwiaty/ świeży korzenny

Zapach relatywnie młody, a już kultowy, znany w sieci po prostu jako Red Cap, od czerwonego prostokątnego korka.  Sandałowy, balsamiczny, z lekko medyczną, ziołową nutą, która na mojej skórze pojawia się i znika. Przyjemnie vintage'owy, z dużym udziałem aldehydów, a przy tym odelżony i nieprzesadnie ciężki.

Dolce &Gabbana, w przeciwieństwie do wielu wymienionych w tym poście perfum, nie zabije ludzi, z którymi wsiądziesz do windy. Lub samochodu. Lub, w przypadku Giorgio Red, tramwaju. Podobno jest ulubionym zapachem Melanii Trump.

Pani Walewska Noir (2014)

różany/ piżmowy/ cytrusowy/ świeży/ kwiatowy/ świeży korzenny

Bardzo polecam lekturę recenzji wizażanek, wyrażających szok i niedowierzanie:)  Przy cenie ok. 30 zl za 30 ml naprawdę żal nie spróbować.


Dita von Teese - Dita von Teese / Femme Totale (2011)

białe kwiaty/ balsamiczny/ różany/ drzewny/ kwiatowy

Mój absolutny faworyt, co jest zadziwiające o tyle, że zazwyczaj naprawdę nie przepadam za zapachami kwiatowymi. Jak dla mnie wiodący jest w nim zapach gnijącej róży, dla moich koleżanek  wiśnia. Odbieram go jako bardzo pozytywny, wzmacniający zapach, dodający siły w obliczu przeciwności.

Wadą jest, niestety, jego niestabilność (dobrze przechowywany stracił pazur po półtora roku) oraz brak dostępności w Polsce (choć łatwo go kupić na allegro).

***

Jeśli przydał się Wam ten post, lub myślicie, że może być przydatny Waszym znajomym, będzie mi miło, jeśli udostępnicie go na Facebooku!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty