Niezwyczajna femme fatale: Lauren Bacall, część I - "Mieć i nie mieć", 1944


Kiedy Lauren Bacall, ostatnia gwiazda Złotej Ery Hollywood, zmarła 12 sierpnia 2014, jej śmierć przeszła w dużej mierze niezauważona przez szum medialny związany z samobójstwem Robina Williamsa. 

Pochodząca z niezamożnej żydowskiej rodziny Betty Persky, mądra i dopilnowana dziewczyna o urodzie kociaka, dorabiała jako modelka i stawiała pierwsze kroki na deskach teatralnych. Jej zdjęcie na okładce pisma zobaczyła Nancy „Slim” Hawks, żona reżysera Howarda Hawksa, i zobaczyła w niej zadatki na aktorkę. Jako dziewiętnastolatka, Betty zagrała w pierwszym filmie; zaledwie półtora roku później należała już do świata hollywoodzkiej arystokracji dzięki małżeństwu ze starszym o ćwierć wieku Humphreyem Bogartem.

Hawks odnosił sukcesy jako reżyser, ale miał jedną niespełnioną ambicję: marzył o wylansowaniu gwiazdy filmowej, grającej tylko u niego i przyciągającej do kin tłumy. Po spotkaniu z Bacall od razu podpisał z aktorką siedmioletni kontrakt i został jej managerem. Zmienił jej imię, a ona postanowiła występować pod panieńskim nazwiskiem matki – Bacal – do którego dodała potem drugie „l”, aby ujednoznacznić wymowę. 

Hawks, prócz urody, podobieństwa do Marleny Dietrich i ewidentnej charyzmy, dostrzegł w Bacall dwa atuty: nietypowy wzrost (174 cm) i bardzo młody wiek. To ostatnie było dla niego istotne, bo chciał wykreować aktorkę grającą postacie młodych, ale doświadczonych życiem i zmysłowych (na ile pozwalał na to Kodeks Haysa) kobiet. Na życzenie Hawksa, Bacall rozpoczęła pracę nad znaczącym obniżeniem tembru głosu, a jego elegancka żona wzięła Bacall pod swoje skrzydła. (Na deser: spójrzcie, jak pięknie się poruszała w tym nagraniu z 1953 roku.)

„Mieć i nie mieć” (1944)

Już pierwsza rola, w której Hawks obsadził Bacall, oparta była na kontraście między doświadczeniem bohaterki a jej wiekiem (choć by uniknąć problemów z cenzorem, grała kobietę trzy lata od siebie starszą). „Mieć i nie mieć” było adaptacją filmową (według niektórych najgorszej, według innych – najlepszej) powieści Hemingwaya pod tym samym tytułem, słynną z tego, że z każdą minutą coraz dalej odbiegała od oryginału, a coraz bardziej przypominała wcześniejszą o dwa lata „Casablankę” w reżyserii Michaela Curtiza. Akcja filmu rozgrywa się na Martynice w trakcie II wojny światowej, Humphrey Bogart gra nieskłonnego z początku do pomocy ruchowi oporu kapitana łodzi rybackiej, Harry’ego Morgana, a Lauren Bacall – wyzwoloną seksualnie złodziejkę Marie „Slim” Browning (przezwisko było ukłonem w stronę żony reżysera).
W film noir femme fatale jest zwykle tak samo doświadczona  życiowo i pozbawiona złudzeń, jak bohater; w tym filmie bohaterka Bacall gra dziewczynę łączącą cechy femme fatale i pierwszej naiwnej, która po epizodzie przygód chce wrócić domu (a przynajmniej tak deklaruje).
Mimo mieszanych reakcji krytyków, postać grana przez Bacall zrobiła duże wrażenie na odbiorcach. Kobiety zaczęły naśladować jej fryzurę (której nie pozwoliła zmienić Hawksowi), sposób poruszania się, tembr głosu i spojrzenie – żeby opanować drżenie spowodowane tremą, Bacall opuszczała brodę prawie do klatki piersiowej i patrzyła na innych aktorów zalotnym spojrzeniem spod wyrazistych brwi, czemu zyskała przydomek „The Look” („Spojrzenie”).
To na planie „Mieć i nie mieć” rozpoczął się romans między Bogartem, nieszczęśliwie żonatym z aktorką Mayo Methot, i do tamtej pory niezmiennie wiernym mimo jej alkoholizmu i niestabilnego zachowania, a dziewiętnastoletnią Bacall. Hawks, który sam liczył na romans z Bacall, zakazał  parze się spotykać, co zignorowali; z drugiej strony, postanowił wykorzystać chemię między aktorami, zamieniając przewidziany w scenariuszu romans między postacią Bogarta a żoną członka francuskiego ruchu oporu na romans między postaciami Bogarta i Bacall.

Przyjrzyjmy się ubraniom Bacall:

I. Kostium z baskinką i ołówkową spódnicą, wzorowany na jednym z ulubionych krojów Slim Hawks – jak wszystkie kostiumy w filmie, podkreślający szczupłą, ale nie do przesady wiotką figurę Bacall. Dodatkami były torebka z tego samego materiału i beret.
II. Powalająca, długa sukienka koszulowa. Zwróćcie uwagę na to, ile daje pasek z tego samego, co sukienka, materiału.
III. Prosty, jakby odlegle inspirowany męskim fasonem szlafrok z watowanymi ramionami, który Bacall ma na sobie wtedy, gdy oznajmia Bogartowi, że jeśli jej chce, wystarczy, że zagwiżdże. Nie jest to jednak scena, w której bohaterka o cokolwiek prosi; Marie okazuje Harry'emu zainteresowanie, dając jasno do zrozumienia, że nie lubi tracić czasu na gierki, a potem – wychodzi z jego pokoju.
Przez większą część sceny Bacall stoi, co nie jest typowe dla relacji męsko-kobiecych zwykle ukazywanych na ekranie. Mimo przydomka „Slim” wcale nie wydaje się krucha. W pewnej chwili siada Bogartowi na kolanach i całuje go, zachowując kontrolę nad sytuacją – można powiedzieć, że do pewnego stopnia przejmuje stereotypową męską rolę (nie zapominajmy jednak, że zaproszenie dla Bogarta kieruje ubrana jedynie w szlafrok).
Femme fatale jest wyzwolona seksualnie, ale najczęściej spotyka ją za to kara; w tym filmie najciekawsze jest pewne odwrócenie ról, androgyniczna dynamika. Już w pierwszym filmie Bacall widać, że jej postać dąży do zrównania z męskim bohaterem.
IV. Utility dress, czyli produkowana zgodnie z restrykcjami czasu wojny, praktyczna sukienka inspirowana odzieżą roboczą lub wojskową, bez ozdób i spełniająca minimalne wymogi jakościowe.

V. Czarna satynowa suknia wieczorowa z watowanymi ramionami, w której Slim śpiewa w hotelowym lobby – wybrałam zdjęcie w kolorze, bo wyraźnie widać na nim, że suknia odsłania talię. To było dla mnie o tyle ważne, że przy okazji pisania postu o „Wieku Adaline” trafiłam na informację, że taki fason był popularny w latach czterdziestych, ale to pierwsza od tej pory sukienka, jaką od tej pory widziałam, która tę tezę potwierdza.
Scena, w której Bacall śpiewa piosenkę o nieprzewidywalności miłości („How Little We Know”, z pięknymi słowami Johnny'ego Mercera) jest ciekawa nie tylko ze względu na problemy związane z jej realizacją. Hawks chciał, żeby postać Bacall śpiewała w filmie, ale nie był pewien, czy jej głos, w dalszym ciągu przestawiany na niższe rejestry, utrzyma piosenkę w takiej tonacji. Poszukiwania wokalistki z niskim i zbliżonym w tonacji głosem nie powiodły się; najlepszym trafieniem był nastolatek Andy Williams (który został potem popularnym piosenkarzem). Bacall tak dobrze sobie jednak radziła podczas prób, że w końcu to ona zaśpiewała wersję, która trafiła na soundtrack filmu:

Jak jeszcze postać Bacall wymyka się konwencji femme fatale?

Postaci kobiece w film noir często są silne i niezależne; dokładnie wiedzą, czego chcą, i dążą do celu. Najczęściej jednak koniec filmu przynosi im klęskę i zniszczenie, metaforyczne bądź dosłowne, i zostają one zastąpione inną, nie stanowiącą zagrożenia dla męskiego bohatera, postacią kobiecą. To ostatnie często jest odczytywane jako rodzaj kary spotykającej femme fatale za wzbudzenie pożądania w bohaterze.
Koniec „Mieć i nie mieć” jest pozytywny dla obojga bohaterów, ale ciężko nam sobie wyobrazić tę parę jako konwencjonalny związek. Zarówno kapitan Morgan, jak i Slim wydają się ludźmi opierającymi się „udomowieniu”.
To pierwszy z dwóch postów poświęconych Lauren Bacall jako femme fatale; drugi – Niezwyczajna femme fatale: Lauren Bacall, część II – „Wielki sen”, 1946 – ukaże się w czwartek.

Zdjęcie tytułowe: Lauren Bacall i Humphrey Bogart w „Mieć i nie mieć” (1944)

Komentarze

  1. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, byłam z niego dumna - lubię tę aktorkę:-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty