Niezwyczajna femme fatale: Lauren Bacall, część II - "Wielki sen", 1946


„Wielki sen” był drugim filmem Howarda Hawksa, w którym reżyser obsadził Bacall i Bogarta – Bacall jako Vivian Sternwood Rutledge, młodą kobietę z dobrej, acz zdegenerowanej rodziny, którą własny ojciec opisuje jako piękną, manipulującą, bezwzględną i zepsutą, a Bogarta jako detektywa zatrudnionego do załatwienia pewnej sprawy rodzinnej.
Jako córka generała Sternwooda, Vivian wpisuje się w klasyczny obraz femme fatale jako kobiety bogatej, pochodzącej z uprzywilejowanego środowiska, powiązanej z mężczyzną starszym od siebie i/ lub reprezentującym patriarchalny autorytet.
W tym filmie, znacząco lepszym niż „Mieć i nie mieć” (fabuła była oparta na czarnym kryminale Raymonda Chandlera pod tym samym tytułem, jednym ze scenarzystów był znów William Faulkner), jest kilka wyrazistych, pięknie ubranych kobiecych postaci kobiecych, kilka wymagających uwagi zwrotów akcji i spora dawka humoru (poniżej klasyczna już scena transformacji niepozornie wyglądającej bohaterki w ponętną kobietę – zacznijcie oglądać od 47. sekundy):



Poniżej kostiumy, które Lauren Bacall nosiła tym filmie, zaprojektowane przez Leah Rhodes, która później ubrała aktorkę w „Key Largo”.

I. Ubiory domowe: Swobodny zestaw – kaftan, spodnie, wsuwane buty (w filmie raczej ciemne, na promocyjnym fotosie złote), po prawej – satynowy szlafrok.


II. Kostium w pepitkę, nawiązujący do tego, który Bacall nosiła w „Mieć i nie mieć”, ale tym razem mniej dopasowany, noszony z beretem i torebką-pudełkiem. Zwróćcie uwagę na makijaż optycznie powiększający usta.

III. Miękka sukienka z pionowym dekoltem wykończonym jasną lamówką, jasnym paskiem i watowanymi ramionami.

IV. Wyjściowe stroje częściowo podkreślają silny charakter bohaterki przez odległe nawiązania do męskich fasonów, a częściowo, przez istotne detale, podkreślają jej ultrakobiecość. Na górze biała wieczorowa sukienka o górze przywodzącej na myśl męską kamizelkę, z widocznym na zdjęciu po prawej bardzo rozkloszowanym dole; poniżej żakiet ze złotej lamy, włożony na ciemną sukienkę, i bardzo typowy dla filmu noir gest chwycenia kobiety za ramiona.





V. Spektakularne futro z norek.

VI. Ciemna sukienka z kontrastowym, geometrycznym detalem z przodu i interesującymi mankietami.
W typowym dla filmu noir scenariuszu femme fatale ginie, dosłownie bądź metaforycznie, porzucona lub aresztowana przez głównego bohatera. Czasem zniszczenie dosięga uwikłanego w brudne interesy mężczyznę, z którym jest związana, lub samego głównego bohatera.
Nie powiem Wam, jak kończy się ten film (jest na tyle dobry, że warto go obejrzeć), ale oto, jak potoczyła się historia Bogarta i Bacall: po rozpoczęciu zdjęć do drugiego filmu nawet matka Bacall przestała namawiać ją, by przestała spotykać się z dużo starszym aktorem; Howard Hawks chciał rozbić ich związek, i posunął się do tego, że podsunął Bacall samego Clarka Gable'a, co nie podziałało; sam Bogart, rozbity i pijący więcej niż kiedykolwiek, kilka tygodni po rozpoczęciu zdjęć zdecydował się zakończyć wreszcie swoje nieszczęśliwe małżeństwo z Mayo Methot, poprosił żonę o rozwód i wyprowadził się z domu. 

Po zakończeniu zdjęć przesłał Bacall mały złoty gwizdek z wygrawerowanym napisem „Gdybyś czegokolwiek chciał/a, zagwiżdż” – co było aluzją do sceny z „Mieć i nie mieć”, w której grana przez Bacall Slim uwodzi postać Bogarta. Kilka tygodni po sfinalizowaniu rozwodu Bogarta para była po ślubie.
Dane im było dziesięć lat, zanim Bogarta przedwcześnie zabrał rak. Złoty gwizdek został pochowany razem z prochami aktora.


Dzisiejszy wpis jest ostatnim z dwóch wpisów poświęconych Lauren Bacall jako femme fatale; pierwszy to Niezwyczajna femme fatale: Lauren Bacall, część I - "Mieć i nie mieć", 1944.

Zdjęcie tytułowe: Lauren Bacall i Humphrey Bogart w „Wielkim śnie”, 1946

Komentarze

Popularne posty