Budżetowe prezenty
Dziś wraz z Marjorie Hillis, autorką poradnika Orchids on Your Budget (1937), przyjrzymy się pomysłom na budżetowe prezenty. (Inne pomysly na prezenty znajdziecie tu, tu, tu i tu, polecam lekturę, bo się postarałam!)
Dawanie prezentów jest, według Hillis, jedną z tych rzeczy, które powinniśmy robić nawet przy ograniczonych środkach (wspomina o tym w rozdziale zatytułowanym "Things to Do Anyway").
"Kolejną rzeczą, którą należy robić mimo wszystko, jest dawanie prezentów, w szczególności prezentów świątecznych. To aż dziwne, jak wiele osób uważa za konieczne oszczędzać na prezentach. Smutnym, godnym tonem mówią przyjaciołom i krewnym, że w tym roku nie mogą pozwolić sobie na obdarowywanie kogokolwiek i wiedzą, że zepsuje im to Boże Narodzenie. Mamy nadzieję, że tak właśnie będzie, ale wątpimy w to. (...)
O ile dobrze rozumiem logikę autorki, tak wręczanie prezentów, jak wspieranie potrzebujących sprawiają, że lepiej się czujemy w towarzystwie i społeczeństwie; obie też pomagają nam nie poddać się mentalności niedoboru. I teraz – jak to zrobić przy ograniczonych środkach? Hillis stawia na pomysłowość:
"Kiedyś dostaliśmy stos lustrzanych podstawek pod wazony z kwiatami. Pochodziły ze sklepu typu "wszystko za pięć złotych" i były przewiązane wesołą wstążką, i wciąż używamy ich z wielką przyjemnością. Inna pomysłowa darczyńczyni wysłała wszystkim swoim przyjaciołom, którzy mieli kominki, wielkie torby z dużymi szyszkami, które sama zebrała na wsi. Torby były uszyte z jasnozielonego wzorzystego materiału obszytego srebrnym sznurkiem i przewiązane ogromną srebrną kokardą, i wszyscy byli nimi zachwyceni."
Przypomina mi to sytuację, kiedy moi znajomi – starsze małżeństwo polskich intelektualistów – chcieli odwdzięczyć się za gościnę bardzo zamożnym znajomym. Jak wybrnęli z tej sytuacji? Kupując elegancką gilotynę do jajek na miękko...
"Jeśli masz dryg do robienia zakupów, możesz znaleźć niezliczone okazje w sklepach ze starym szkłem i porcelaną oraz tanimi drobiazgami. Czasem w sklepie "wszystko za pięć złotych" można znaleźć naprawdę uroczą porcelanę i skompletować zestaw śniadaniowy w kwiaty (...). Zwykle można znaleźć eleganckie kieliszki koktajlowe lub ozdobne pudełko, z którego można zrobić pudełko z kosmetykami na weekendowy wyjazd, pakując doń najmniejsze opakowania preparatów kosmetycznych (....). A to tylko początek, kilka sugestii spośród tysięcy możliwości."
Czasy się zmieniły, i używane szkło czy porcelanę podarowałabym komuś wyłącznie jako przedmioty kolekcjonerskie. Jednak idea pudełka wypełnionego kosmetykami czy drobiazgami bardzo do mnie przemawia: rok temu przed świętami kupiłam ładne, nieduże, składane pudełka prezentowe w Rossmannie, i włożyłam do nich po słoiku czegoś słodkiego a zdrowego, małej świeczce zapachowej (próbce zapachu) małym kremie do rąk, i jakimś drobiazgu typu śmieszny pilnik czy opaska spa, i podarowałam koleżankom z pracy.
Wracając jednak do głównego przekazu Hillis: kluczem do niedrogiego prezentu to autentyczna chęć sprawienia komuś miłej niespodzianki i dopasowanie do odbiorcy.
Można zbudować mały zestaw prezentowy – zamiast klasycznego zestawu kosmetyków wręczyć komuś np. zestaw stanowiący mikronamiastkę urlopu (produkt kąpielowy, spożywczy, książka, do tego kartka czy grafika kojarzące się z konkretnym krajem) lub zestaw przedmiotów nawiązujących do jednego hobby osoby obdarowywanej (na przykład: kosmetyk zapachowy, przydatny gadżet, mapa/ przewodnik, coś do jedzenia/ przeczytania, skarpetki Many Mornings).
***
Kilka pomysłów:
Wcześniej w tym roku zajrzałam do sklepu Label des Sens na Nowym Świecie, i zobaczyłam, prócz zapachowych, niedrogie tematyczne mydełka wzbogacane masłem shea – nie tylko świąteczne, ale też o ciekawych zapachach (laguna, mojito, czerwone wino), czy z napisami "Kocham Cię", "On", "Ona", "Mama", "Babcia", "Księżniczka". Kupiłam sobie "Mamę", bo spodobał mi się zapach, po czym z dużą przyjemnością go używałam (a jeśli chodzi o mydła, jestem wymagająca).
Przy jakiejś okazji dostałam małą, degustacyjną tabliczkę ciemnej czekolady z prażonym ziarnem kakaowca i wiśniami, która była na tyle smaczna i efektowna, że od razu dodałam producenta, firmę Cortez, do zakładek.
Atrament zapachowy (np. Herbin) – mała butelka, a ile frajdy! Od siebie dodam, że z atramentów Herbin najmocniej pachną lawenda – jakby się pisało olejkiem – i fiołek, którego czasem używam.
I pomysł na przyszły rok: podsumuj, ile wydałaś – lub ile chciałabyś wydać – na prezenty, i w 2025 roku załóż fundusz docelowy. (Ja zrobiłam to w maju, w momencie, w którym zrozumiałam, że inflacja mnie dogoniła, i że muszę bardziej świadomie podchodzić do wydatków.)
Jakie są Wasze tricki na małe, ale satysfakcjonujące prezenty?
Zdjęcie tytułowe: Juliana Malta, Unsplash.
Zgadzam się z panią Hillis, że nie powinno się rezygnować z prezentów. Zawsze bardziej komfortowo czuje się jednak, gdy wiem, co kogoś ucieszy (i z kobietami jest tu dużo łatwiej niż z mężczyznami), dlatego okołoświąteczna konieczność zgromadzenia prezentów dla kilku lub kilkunastu osób z reguły mnie przytłacza. W tym roku w mojej części rodziny zapadła decyzja, ze wszyscy robią prezenty dla dzieci, ale dorośli losują miedzy sobą po jednej osobie. To wiele uprasza i pozwala się skupić na 1-2 osobach i dzieciach. Dzieci jest mało bo tylko czwórka.
OdpowiedzUsuńA co do prezentów budżetowych, to w poprzednich latach dla mężczyzn wybierałam głownie zabawne skarpetki Many Mornings. Jeśli wiem, że ktoś lubi czytać (lub raczej lubi książki), starałam się znajdować nowości zgodne z gustem obdarowanego. No i kosmetyki oraz zabawne lub elegancie czekoladki (tutaj królowało Karmello Chocolatier).
Mistrzynią prezentów była moja ciocia, która miała sztukę przechodzenia przez życie lekko i z wdziękiem, myślałam o niej, pisząc ten wpis:) Zawsze zapamiętywała, odkładała, jeśli coś działało - wymyślała wariacje na temat sprawdzonych prezentów. Inna sprawa jest taka, że podnosiła poprzeczkę innym dorosłym w rodzinie, co wiązało się ze sporą przedświąteczną presją.
UsuńPomysł z losowaniem fajny, i miło, że nie wykluczacie w tym dorosłych; nasze Święta spędzamy jednak w tak małym gronie, że na razie się na to nie zdecydowaliśmy.
Co do skarpetek Many Mornings, widzę, niestety, spory spadek jakości, przecierają się błyskawicznie.
Twoje wpisy o prezentach czytałam wielokrotnie - wracam do nich co roku od połowy listopada :-)
OdpowiedzUsuńTrafione w 100% prezenty umiem robić tylko kilku najbliższym osobom. Poza tym małym kręgiem jestem kompletnie bezradna, prawdopodobnie z powodu mojej skłonności do przekombinowywania sprawy. W tym roku uznałam, że po wielu próbach obmyślenia oryginalnych, zaskakujących i osobistych prezentów dla osób nie-aż-tak-dobrze-mi-znanych prawdopodobnie poprzestanę na słodyczach. Tym bardziej - tak, wiem, nie umiem zdobyć się na wielkoduszność - że prezent w rozumieniu tych osób to „kup sobie coś, a ja ci zwrócę pieniądze” (czyli w gruncie rzeczy dla uproszczenia moglibyśmy wymienić się banknotami).
W desperacji przeszukuję Reddit, a tam wśród setek lepszych i gorszych pomysłów przeważają: „food / experiences / something you made, preferably food”.
Cóż - chyba upiekę ciastka.
W tym roku największy (i odwzajemniony) problem mam właśnie z osobami, które znam najlepiej, czyli matką i mężem - z nią jestem umówiona na książki (biografia Konopnickiej dla niej, monografia New Yorkera dla mnie), a dla niego będzie, sztampowo, książka i płyta, nie mam jakiegoś dużego poczucia satysfakcji.
UsuńPracowo mamy w tym roku takiego doła, że zdecydowałam się kupić prezenty mikołajkowe dla ludzi z mojego (niedużego) zespołu - książki i olejek zimowy dla koleżanek, masło migdałowe dla kolegi z dietetycznym zakrętem. Tylko jedna wiecznie niezadowolona (paradoksalnie/ jak wyżej, najbliższa mi) koleżanka dostanie kartę do Bonito
A propos jedzenia, znajomi bardzo chwalą nadziewaną czekoladę Wedla o smaku espresso - mało galanta, ale może przyda się jako stocking stuffer :D